Światy Możliwe a PTBG

[Jerzy Szeja]

Ponieważ Kol. Fokt prosił mnie o wypowiedź, wypowiadam się :-)
- choć mam kłopoty, bo dodać coś do tak wystarczającej, szerokiej odpowiedzi.
Tylko: chciałbym uprzejmie przypomnieć, że jakiekolwiek wpisy/podtytuły nie mogą na razie przywoływać nazwy PTBG - najpierw musimy być zarejestrowani.

[Szymon Fokt]

Dzięki za te informacje. Niemniej nadal musze prosić o odpowiedź na trzy proste pytania:

1. Od kiedy byłoby możliwe wydawanie ŚM?
2. W jakim wydawnictwie?
3. Kto zajmie się kolportarzem?

Całą resztę można dogadać, a tu trzeba prostych konkretów.

Prosiłbym o informacje na te tematy w miarę szybko z dwóch powodów:

1. Ja niedługo wyjeżdżam na studia do Anglii. Nie będzie mnie prawdopodobnie na konferencji i nie będę w stanie fizycznie angażować się w działalność PTBG. Niemniej gazetę redagować mogę i chcę - do tego i tak potrzebna jest tylko sieć. Chciałbym się dowiedzieć więc jak najwięcej dopóki jestem na miejscu.

2. Jeśli po konferencji mam się dowiedzieć, że ŚM mają być czasopismem ściśle naukowym, to będę musiał zrezygnować z masy tekstów o charakterze raczej rozrywkowym, które do tego czasu mógłbym spokojnie opublikować choćby w internecie. Noszę się z zamiarem wydania drugiego i trzeciego tomu w formie elektronicznej, jednak liczę po cichu na to, że PTBG zdecyduje się rozwiązać sprawę jego wydania na papierze. Nie moge jednak czekać w nieskończoność, szkoda mi zwyczajnie tekstów i pracy, którą już przy tym wykonałem.

Proszę więc o konkretne odpowiedzi na w/w pytania.

[Augustyn Surdyk]

1. Od kiedy byłoby możliwe wydawanie ŚM?

- Myślę, że oficjalnie jako biuletyn PTBG dopiero po rejestracji. Do tego czasu pismo może kontynuować dotychczasowy profil.

2. W jakim wydawnictwie?
- A czy nie będzie możliwe korzystanie z usług dotychczasowego wydawcy „Ś.M.”

3. Kto zajmie się kolportażem?
- To zależy od tego w jakiej formie będzie wydawany biuletyn. Jeśli będzie miał numer ISBN i będzie spełniał wszystkie wymogi formalne czasopism trzeba nawiązać kontakt z profesjonalnym kolporterem. Jeśli biuletyn będzie miał formę „zinową” (co jednak nie byłoby dobrą wizytówką dla towarzystwa naukowego) kolportażem mogliby zająć się chętni członkowie PTBG. Często sprawę kolportażu przyjmują na siebie wydawnictwa np. Wydawnictwo Naukowe UAM w Poznaniu, lecz to wydawnictwo akurat przerasta nasze możliwości finansowe.

[Szymon Fokt]

> Myślę, że oficjalnie jako biuletyn PTBG dopiero po rejestracji. Do tego czasu pismo może kontynuować dotychczasowy profil.

Czyli do tego czasu nie można liczy na żadną pomoc techniczno-finansową ze strony PTBG?

> 2. A czy nie będzie możliwe korzystanie z usług dotychczasowego wydawcy „Ś.M.”?

Oczywiście, że nie. Dlatego m.in. tworzę ten temat - wydawnictwo 'Fakt' to ja, nikt inny, a ja sam podołać dystrybucji i promocji pisma nie jestem w stanie.

> 3. To zależy od tego w jakiej formie będzie wydawany biuletyn. Jeśli będzie miał numer ISBN i będzie spełniał wszystkie wymogi formalne czasopism trzeba nawiązać kontakt z profesjonalnym kolporterem.

Chyba tylko coś takiego wchodzi w grę. Zin nie ma większego sensu, bo nie będą go czytać ani gracze, ani naukowcy. I nigdzie przede wszystkim nie dotrze bez profesjonalnego wydawcy. Trzeba tu raczej znaleźć jakiegoś wydawcę mniejszego, najlepiej zajmującego się już fantastyką. Jeśli zgłosi się osoba, która zobowiąże się rozwiązać tę sprawę, chętnie przekażę listę kontaktów, którą w międzyczasie skompletowałem i częściowo wykorzystałem - może dzwonienie z ramienia PTBG przyniesie lepszy skutek...


Jeśli obecnie (tj. do czasu zarejestrowania PTBG) wydawanie pisma nie będzie możliwe, wydam drugi numer w internecie jako pdf i zacznę myśleć nad wydaniem trzeciego w ten sam sposób. W międzyczasie coś powinno się rozjaśnić i zobaczymy, jak dalej z tą współpracą. OK? Chyba, oczywiście, że w ciągu miesiąca znajdzie się wydawca. Wtedy wszystko podporządkuję temu, by nawiązać z nim stałą współpracę.
Proszę o szybką i jasną odpowiedź na pytanie: zaczynamy od zaraz (czyli szukamy wydawcy i dopracowujemy drugi tom na potrzeby PTBG) czy od dopiero po rejestracji (czyli ja wydaję drugi numer w internecie w ciągu paru dni)?

[Augustyn Surdyk]

Własny biuletyn dla każdego towarzystwa naukowego jest niewątpliwie sprawą bardzo ważną i tak jest też w przypadku PTBG i „Ś.M.”. Jako skarbnik PTBG jednak niestety muszę przyznać, że w tej chwili nie dysponujemy wystarczającymi funduszami na druk profesjonalnego biuletynu. Wierzę, że ta sytuacja zmieni się po naszej konferencji we Wrocławiu, kiedy to jako zarejestrowane stowarzyszenie z uprawomocnionym na Walnym Zebraniu Zarządem Głównym i ustalonymi stawkami składek rocznych wznowimy przyjmowanie nowych członków. Liczę również na to, że konferencja i publikacja dzięki uprzejmości Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji TWP pomoże nam dotrzeć do szerszej rzeszy odbiorców, pozyskać sponsorów (co jest ogólnie przyjęte wśród towarzystw naukowych – składki stanowią zwykle niewielki procent wpływów) i nawiązać kontakt z ew. przyszłym wydawcą naszego biuletynu.

Z doświadczenia wiem (jestem redaktorem „Glottodidactica An International Journal of Applied Linguistics” wydawanego przez moją Katedrę Glottodydaktyki i Translatoryki Wydziału Neofilologii UAM), że profesjonalne wydawnictwa uniwersyteckie bardzo się cenią i wiele krajowych czasopism naukowych przeżywa kryzys. Pisma ukazują się z kilkumiesięcznym lub ponad rocznym opóźnieniem z powodu kłopotów finansowych, nawet przy nakładzie 150 egzemplarzy (koszt -18tys. zł i więcej), które praktycznie trafiają głównie do bibliotek, lub wąskiego grona zainteresowanych naukowców (cena w księgarni 30-40zł). Prywatni wydawcy (nie prestiżowe wydawnictwa uczelniane) oferują kilkakrotnie niższe ceny i krótsze terminy, lecz w tej chwili 5tys. za 100 egz. to też wydatek przekraczający możliwości PTBG. Niestety wydawnictwa naukowe nie zarabiają na siebie i jedynie dzięki uczelniom, które do nich dokładają, mogą nadal istnieć. Mam nadzieję, że w przypadku naszego biuletynu będzie inaczej, ponieważ domyślam się, że podobnie jak PTBG integruje różne środowiska również nasz biuletyn będzie skierowany do różnego typu odbiorcy – nie będzie odstraszał gamistów-praktyków nadmiarem „naukowego bełkotu” ani zniechęcał ludologów-teoretyków-akademików nadmierną ilością „za mało naukowych” tekstów. Taka jest również specyfika naszej dyscypliny – teoria i praktyka idą ze sobą w parze, choć jak powiedział pewien profesor „nie ma nic bardziej praktycznego, niż dobra teoria”. :)

Tak więc jedynym rozwiązaniem w tej chwili będzie chyba wydanie najbliższych numerów „Ś.M.” w internecie przy rosnącym, mam nadzieję, wkładzie PTBG jeśli chodzi o nadesłane materiały oraz uzbrojenie się w cierpliwość i nadzieję odnośnie naszej konferencji.

Serdecznie pozdrawiam

Augustyn Surdyk

[Augustyn Surdyk]

Wracając do Worldcon - napisałem do organizatorów, że chciałbym przesłać im notkę o PTBG - w brzmieniu angielskim Games Research Association of Poland - (z nadzieją na kontakt z ludologami z zagranicy) i oczekuję na odpowiedź. Jeśli odpowiedzą niezwłocznie przekażę wiadomość na forum.

[Augustyn Surdyk]

Otrzymałem odpowiedź od Cheryl Morgan z LiveJournal http://www.livejournal.com/community/inter_action wydawanego/publikowanego w sieci przez Worldcon z zaproszeniem do zamieszczenia notki o PTBG. Zrobię to w najbliższym czasie. Nie wypełnię jednak kwestionariusza uczestnika: http://www.interaction.worldcon.org.uk/progpart.htm do czego również mnie zachęcano, gdyż nie będę mógł wybrać się na Worldcon. Tym bardziej żałuję, ponieważ imprezę zorganizowało jednocześnie Tolkien Society http://www.tolkiensociety.org/2005/about.html z okazji pięćdziesiątej rocznicy wydania całości "Władcy Pierścieni" (pierwsze wydanie pierwszego tomu w Anglii – 1954, pozostałe dwa – 1955). Zamieszczę informację na forum jak tylko nasz „announcement” będzie dostępny w sieci.

[Augustyn Surdyk]

Uprzejmie informuję, że zaistnieliśmy właśnie na Worldcon: http://www.livejournal.com/community/inter_action/

[Augustyn Surdyk]

Po konferencji w Poznaniu i Walnym Zebraniu PTBG w pierwszej kolejności Towarzystwo przystąpi do przygotowania publikacji pokonferencyjnej. Tom (lub tomy) mają zapoczątkować serię wydawniczą, która zyska prawdopodobnie nazwę „Ludologia w Polsce”, kontynuowaną przy okazji kolejnych konferencji poświęconych badaniu gier.

W następnej kolejności zapewne będziemy mogli wrócić do tematu biuletynu PTBG przewidzianego w statucie. Jak dotąd deklaracja Kol. Szymona Fokta o możliwości przekształcenia istniejącego dotychczas magazynu „Światy Możliwe” w biuletyn PTBG jest jedyną - tak więc temat ten będzie kontynuowany.

[Piotr Konieczny]

W następnej kolejności zapewne będziemy mogli wrócić do tematu biuletynu PTBG przewidzianego w statucie. Jak dotąd deklaracja Kol. Szymona Fokta o możliwości przekształcenia istniejącego dotychczas magazynu „Światy Możliwe” w biuletyn PTBG jest jedyną - tak więc temat ten będzie kontynuowany.

Podkreślę, że bardzo na czasie byłoby posiadanie równoczesnej publikacji online. Na Zachodzie standardem jest, że wydawnictwo naukowe, które nie jest dostępne online, jest uważane za coś podrzędnego.

[Augustyn Surdyk]

Nie należy wykluczać takiej możliwości. Póki co możemy już teraz udostępnić wszystkim zainteresowanym informator z konferencji w wersji cyfrowej do ściągnięcia z forum. A w nim: program konferencji, abstrakty referatów oraz lista uczestników zarejestrowanych na stronie konferencji z adresami mailowymi (by umożliwić kontakt zainteresowanym badaczom gier). Link zostanie umieszczony w wątku Konferencja w Poznaniu.

[Ryszard Rzepka]

Od ostatniego postu w tym temacie upłynęło trochę czasu, więc pozwolę sobie odświeżyć ten temat w pamięci Koleżanek i Kolegów. Może już czas, by PTBG jednak posiadało własny biuletyn, że nie wspomnę o publikacjach on-line?

[Jerzy Szeja]

Cieszy mnie wypowiedź Kolegi, ale takie jest PTBG, jacy są jego członkowie. Jeśli ktoś - np. Kolega - chciałby taki biuletyn wydawać w dowolnej formie, Zarząd z góry daje swoje poparcie.
Nie czujemy się w stosunku do innych towarzystw naukowych jakoś gorsi, bo średnia działalność takich organizacji za duża nie jest. Niemniej jednak trzeba pamiętać, że już samo przygotowanie wystąpienia na konferencji w MPiPS (rating) to było kilkadziesiąt godzin pracy wielu osób. Redakcja obu tomów z poprzedniej konferencji to kolejne godziny (tym razem setki). W tej chwili trwają prace nad kolejną konferencją naukową PTBG. Cały czas musimy też załatwiać niekończące się sprawy związane z biurokracją i procedurami. Do tego obsługa dziennikarzy (mamy na koncie już kilkanaście wywiadów lub "oficjalnych stanowisk PTBG") i w końcu to forum.
A we wszystkich tych działaniach różne osoby się zmieniają, ale dwie wciąż te same: Kol. Surdyk i niżej podpisany.
Tak więc na ręce Kolegi kieruję wołanie:
Róbmy jak najwięcej w ramach rozwijania badań nad grami i PTBG - sami!
Bez oglądania się na Zarząd, adminów tej listy itp.

Proszę o odebranie tego postu jako zachęty (choć dominuje w nim tłumaczenie, że te dwie osoby, które są na tym forum najaktywniejsze, już więcej zrobić nie mogą, bo doba za krótka)!

[Augustyn Surdyk]

O ile mi wiadomo Red. Nacz. „Światów Możliwych” Kol. Szymon Fokt, choć w tej chwili kontynuuje studia w Szkocji, nie wycofał swojej deklaracji przekształcenia swojego magazynu w biuletyn PTBG. Jedyny problem stojący na przeszkodzie uruchomienia biuletynu, jak w przypadku wszystkich krajowych towarzystw naukowych, stanowi strona finansowa.

Jako skarbnik PTBG mogę jedynie przy tej okazji zaapelować do wszystkich członków PTBG o uregulowanie składek za mijający 2006 rok, ponieważ prawdopodobnie będą one podstawowym źródłem finansowania publikacji z poprzedniej konferencji, na którą oczekują dziesiątki uczestników.

Serdecznie pozdrawiam

Augustyn Surdyk

[Roman Budzowski]

czas, by PTBG jednak posiadało własny biuletyn, że nie wspomnę o publikacjach on-line?

Biuletyn w wersji PDF umieszczony na www to chyba najlepsze rozwiazanie, bo nie naraza na zbytnie koszty, a jednoczesnie pozwala zapoznac sie z nim wszystkim zainteresowanym. Od strony technicznej wystarczy OpenOffice, od strony redakcyjnej troche chęci.

Ale najważniejszy jest wkład... pozostaje czekać na osobe rednacza :)

pozdrawiam
Romek