Projekt Magritte

Gry komputerowe itp.

Moderatorzy: Jerzy Szeja, Augustyn Surdyk, Stanisław Krawczyk

Postprzez Jerzy Szeja » Wt mar 06, 2007 10:55 pm

Marcin Drews napisał(a):
Cóż zresztą w zamian? Może Kolega podpowie? Tyle że oni i tak tej pozycji nie czytają.


Są tacy, którzy czytają. Problem w tym, że nikt się uczniów o to nie pyta. Ja wczoraj zapytałem uczniów liceum, jakie książki, z kanonu ich ulubionych, widzieliby w charakterze szkolnych lektur wartych omówienia. Ktoś powiedział "Mistrz i Małgorzata", ktoś inny "Diuna". Nie jest więc źle. Z drugiej strony jednak, gdy zapytałem o Vonneguta, odpowiedzią była cisza. Nikt tego nazwiska nie kojarzy...

Pewnie, że są tacy, którzy czytają. Tylko że jest ich zatrważająco mało i w dodatku z roku na rok coraz mniej.
Natomiast nie rozumiem wypowiedzi Kolegi, że się nikt uczniów nie pyta, co czytają. Czyżby takie pytanie sprawiło, że zaczną czytać? Bo przeciez nie chodzi o tych, którzy czytają, ale o tych drugich.
Z drugiej strony sugestia, żeby ustalać lektury wg tego, co uczniowie czytają, jest też nieporozumieniem. Przecież wychodzimy z założenia, że musimy ich uczyć/kulturyzować, bo nie umieją/nie są zakorzenieni w kulturze. Czyli nie nadają się jako wskaźniki, czego uczyć/czym kulturyzować. Ci, którzy wskażą nam sensowne lektury samym wskazaniem udowadniają, że nie są naszym problemem.
Co do propozycji lekturowych: "MiM" jest lekturą obowiązkową. "Diuna" raczej nią nie zostanie, bo z całym szacunkiem do Franka Herberta, jest to dobra literatura, ale daleko jej do poziomu wielu aktualnych lektur obowiązkowych. Jako stary fantasta powitałbym to z radością, ale z drugiej strony wiem, że dla wielu uczniów, którzy nie kochają sf i fantasy, byłaby to paskudnie gruba nieciekawa cegła. Od wielu lat omawiam "Władcę Pierścieni", "Czarnoksiężnika z Archipelagu", "Solaris" i pomijając problemy z nieczytającymi, tylko LotR nieźle idzie, i to dzięki Jacksonowi. Mimo kongenialnego tlumaczenia Barańczaka nieźle muszę się nagimnastykować, by nie-fantaści nie kręcili nosem na LeGuin. A całe grupy niegłupich dziewczynek określają "Solaris" jako nudne!

No to jednak trzeba jakoś zrobić, by czytali. Tylko jak?


Marcin Drews napisał(a):Tu trzeba psychologii i socjotechniki. Są nauczyciele, za którymi uczeń pójdzie w ogień, a to dowód, że można jeszcze młodych zaktywizować.

Szanowny Kolego! Toż rozmawiamy o rozwiązaniach systemowych, do wprowadzenia w każdej szkole. Nie możemy tu odwoływać się do osobistych zdolności/charyzmy. Chyba że Kolega sugeruje, że przy rekrutacji na studia nauczycielskie należy wprowadzić testy osobowościowe.

Poziom etyczny nauczycieli moim zdaniem jest niemożliwy do podniesienia bez podniesienia pensji. Bez dobrej płacy za dobrą płacę większość uczących to będą odpady rynkowe. Niekompetentne i słabo zainteresowane uczeniem.

Marcin Drews napisał(a):Na pewno zgadzam się z drugą częścią wypowiedzi. Zawsze zresztą twierdziłem, że wszelkie służby publiczne winny być opłacane lepiej. Z drugiej jednak strony niebezpiecznie zbliżamy się do ideologii "słabo pracuję, bo słabo mi płacą", a chyba nie tędy droga.

Proszę nie mieszać skutku z przyczyną. Nie mówimy, jak nauczyciele uzasadniają to, że słabo pracują, ale dlaczego do tego zawodu trafiają tak niekompetentne osoby. Mówimy o wielkich zbiorach ludzkich w gospodarce rynkowej. Podstawowym parametrem atrakcyjności zawodów jest płaca. Owszem, ważny jest też prestiż społeczny i dość nieokreślona "ciekawość" zawodu, ale w tych parametrach zawód nauczycielski też nie jest zbyt atrakcyjny.

Nie widzę wielu dostatecznie istotnych elementów wspólnych między kodeksem drogowym a kulturą wysoką. Porównanie jest nieprawomocne.

Marcin Drews napisał(a):Miałem na myśli podejście do tematu. Zakładając, że nauczanie na wysokim (czyli, mówiąc szczerze, na przyzwoitym) poziomie to mit, godzimy się ze stwierdzeniem, że miernota to standard i szczyt naszych możliwości. A skąd moje porównanie? Otóż w Polsce notorycznie łamie się przepisy drogowe - np. przekracza prędkość. Wracając ubiegłej nocy z Pragi, już po polskiej stronie granicy, co kilka kilometrów natykałem się na radar stacjonarny, który poprzedzany był znakiem informacyjnym. Efekt? Nie dało się przekroczyć dozwolonej prędkości. A przecież ktoś mógłby powiedzieć, iż nie ma sensu inwestować w sprzęt elektroniczny na drogach, bo przymuszenie kierowców do zachowania odpowiedniego respektu dla przepisów to tylko kosztowny mit.

Oj, proszę Kolegi! ;) Toż pisałem nie o słabym nauczaniu, ale o kulturze wysokiej (czy aby nie jest ona elitarna)! Inaczej ujmując (jak dwa posty temu): czy aby nie jest mitem, że da się prawie wszystkich tak nauczyć/kulturyzować, że staną się członkami/odbiorcami kultury wysokiej.
Nie wiem, czy mam się ustosunkowywać do powyższej wypowiedzi, bo nie jest ona na temat. Choć oczywiście zgadzam się z wymową powyższych słów Kolegi. Ale, powtarzam, nie o tym mówiliśmy.
Ostatnio edytowano Śr mar 07, 2007 1:42 am przez Jerzy Szeja, łącznie edytowano 1 raz
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Augustyn Surdyk » Wt mar 06, 2007 11:29 pm

Pozwolę sobie wtrącić się z małymi dygresjami do kilku wątków niniejszej dyskusji:

Pomimo tak niskiego poziomu ‘czytelnictwa’ wśród maturzystów, nad którym Koledzy ubolewają (i słusznie), choćby z doświadczeń w pracy i sondaży przeprowadzonych we własnej jednostce (Instytut Lingwistyki Stosowanej Wydziału Neofilologii UAM, Poznań) z satysfakcją mogę stwierdzić, iż z poziomem czytelnictwa studentów (przynajmniej lingwistyki stosowanej) nie jest aż tak źle. Wśród wymienianych czytanych/ulubionych autorów i pozycji w kwestionariuszach, o których wypełnienie prosiłem moich studentów podczas ostatnich kilu lat (na potrzeby badań przeze mnie prowadzonych a później na bieżące potrzeby tematyki zajęć) znalazły się książki i autorzy należące do kanonu literatury krajowej, europejskiej i światowej (w tym większość poza obowiązującymi lekturami), a także wiodących nurtów literatury/kultury popularnej. I tu muszę zaznaczyć istotną różnicę pomiędzy terminem „kultura popularna” i "pop-kultura”, którą dokładniej opisuje Kol. dr Agnieszka Fulińska m.in. w artykule „Dlaczego literatura popularna jest popularna?” opublikowanego w „Tekstach Drugich” (nr 4/82/2003) Zainteresowanym polecam również rozdział „Kultura popularna i postmodernizm” z książki Dominic Strinati „Wprowadzenie do kultury popularnej”, a właściwie najlepiej lekturę całości (Zysk i Spółka Poznań 1998) i liczne artykuły w poszczególnych numerach „Kultury popularnej” (Red. Kol. dr Mirosław Filiciak).

Co więcej, prowadzone przeze mnie badania nad skutecznością techniki gier fabularnych w doskonaleniu sprawności osobistej kompetencji komunikacyjnej w nauce języka obcego (na przykładzie j. angielskiego) i autonomizacji studenta wykazały brak konieczności korelacji preferencji literatury fantasy/sf z powodzeniem i aktywnością TGF co opisuję w artykule z konferencji PTBG w 2005 (w przeciągu miesiąca ukaże się), choć faktycznie można stwierdzić pewną prawidłowość w korelacji czytelnictwa wspomnianych gatunków z grywalnością w RPG wśród nielicznych studentów mających wcześniej do czynienia z tym rodzajem gier towarzyskich.

Jednakże, co może wydawać się zadziwiające, ogólnie mówiąc sesje prowadzone przez studentów grających wcześniej w RPG wypadły słabiej niż pozostałych, niemających żadnego kontaktu z narracyjnymi grami fabularnymi wcześniej. Na to mogły mieć wpływ liczne inne czynniki, niejednokrotnie natury psychologicznej lub/i braki kompetencji językowej/komunikacyjnej, co opisuję w mojej pracy doktorskiej pt. „Gry fabularne na lektoracie a autonomizacja studenta” (dostępna w Bibliotece Głównej UAM oraz w bibliotece ILS).
Ostatnio edytowano Śr mar 07, 2007 3:45 am przez Augustyn Surdyk, łącznie edytowano 1 raz
Augustyn Surdyk
Badacz Gier
 
Posty: 1177
Dołączył(a): Wt sty 18, 2005 10:21 am
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Jerzy Szeja » Śr mar 07, 2007 1:44 am

Szczególnie trafne zdaje mi się rozróżnienie Kol. Fulińskiej między kulturą popularną a k. komercyjną.
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Stanisław Krawczyk » Śr mar 07, 2007 10:26 am

Marcin Drews napisał(a):
kwestionariusz badający współwystępowanie (korelację) np. czytelnictwa i czasu spędzanego przy komputerze (i pewnie jeszcze parę innych rzeczy) mógłby dać ciekawe wyniki


Dobry pomysł - warto to zbadać.

[...]

Wracając jednak do tematu... Zastanówmy się, czy za czytelnictwo uznamy także korzystanie ze źródeł elektronicznych (np. z e-booków).


Tu pewnie pojawiłoby się wiele wątpliwości, które można rozstrzygać na różne sposoby. Jeśli PTBG miałoby się zająć przeprowadzeniem takich badań, to myślę, że mielibyśmy tak naprawdę dość dużą dowolność (oczywiście w granicach rozsądku) w definiowaniu (operacjonalizowaniu) "poziomu czytelnictwa". Tyle że pewnie trzeba by było się zapoznać z tym, jak jest ów poziom rozumiany w innych badaniach, które już prowadzono w naszym w kraju.
Serdecznie pozdrawiam
Stanisław Krawczyk
Stanisław Krawczyk
Badacz Gier
 
Posty: 255
Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 4:40 pm
Lokalizacja: Uniwersytet Adama Mickiewicza

Postprzez Stanisław Krawczyk » Śr mar 07, 2007 10:32 am

Jerzy Szeja napisał(a):Pewnie, że są tacy, którzy czytają. Tylko że jest ich zatrważająco mało i w dodatku z roku na rok coraz mniej.


Czy któryś z Kolegów ma może wiedzę o stosownych badaniach -- albo czy mógłby wskazać, gdzie takowych szukać? Bo przyznam, że zaintrygowało mnie, czy w świetle statystyki czytelnictwo w naszym kraju "rzeczywiście" [1] spada.


[1] Cudzysłów niezbędny ze względu na to, że statystyka to i aż, i tylko statystyka.
Serdecznie pozdrawiam
Stanisław Krawczyk
Stanisław Krawczyk
Badacz Gier
 
Posty: 255
Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 4:40 pm
Lokalizacja: Uniwersytet Adama Mickiewicza

Postprzez Marcin Drews » Śr mar 07, 2007 12:16 pm

Nieśmiało chciałem zauważyć, że wątek się rozrósł, ale jednocześnie nabrał cech "off topic". Może by go więc wydzielić? Sam ostatnio przez to się pomyliłem, bo o nauczaniu i nauczycielach pisaliśmy przy okazji tematu "Działalność edukacyjna".

Przeraża mnie to, co o czytelnictwie pisze Kolega Jerzy Szeja, ale to smutna prawda. Podsumujmy więc wszystko to, czym stoi polska oświata.

- czytelnictwo wśród młodych spada, czemu winne być mogą nowe media (jak i media młodzieżowe i styl życia przez nie propagowany),
- oświata jest słabo finansowana, nie można też już mówić o niej w kategoriach misji. W związku z tym w szkołach nauczają osoby, których poziom z reguły jest mierny,
- odgórnie oświatą zarządzają politycy, którym często brak stosownego wykształcenia i rozeznania (casus: "Zero tolerancji").

Co więc z tym począć? Oczywiście nie wierzę w magiczne rozwiązania, bowiem jedyną możliwością jest tu praca od podstaw. Ale gdzie zacząć - na górze czy na dole?

I jeszcze jedno wyjaśnienie. Nie miałem na myśli tego, by uczniowie dyktowali spis lektur. Chodziło mi raczej o to, byśmy pytali i zawsze wiedzieli, co młodzi czytają, bo wtedy łatwiej nam będzie nawiązać dialog.

A ponieważ temat zaczął się od stwierdzenia, iż gry komputerowe mogą się przyczyniać do spadku czytelnictwa (jak i wszystko inne, gry mają swoje dobre i złe strony - jak pavulon, który może i leczyć, i zabijać), proponuję mały eksperyment.

Przy założeniu, że mój projekt dyplomowy osiągnie stosowny poziom, można by było w danej grupie użyć gry jako testu. Połowa uczniów miałaby w nią zagrać, druga połowa - przygotować się "na sucho" na temat twórczości Magritte'a. Potem sprawdzilibyśmy dwie rzeczy - po pierwsze znajomosć tematyki, po drugie - czytelnictwo związane z tematem. Sam jestem ciekaw, czy gracze, chcąc przygotować się do sprawdzianu, sięgnęliby po źródła pisane, by o malarzu dowiedzieć się czegoś więcej, czy też poprzestaliby na fabule gry.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jerzy Szeja » Śr mar 07, 2007 12:35 pm

Marcin Drews napisał(a):A ponieważ temat zaczął się od stwierdzenia, iż gry komputerowe mogą się przyczyniać do spadku czytelnictwa (jak i wszystko inne, gry mają swoje dobre i złe strony - jak pavulon, który może i leczyć, i zabijać), proponuję mały eksperyment.

Przy założeniu, że mój projekt dyplomowy osiągnie stosowny poziom, można by było w danej grupie użyć gry jako testu. Połowa uczniów miałaby w nią zagrać, druga połowa - przygotować się "na sucho" na temat twórczości Magritte'a. Potem sprawdzilibyśmy dwie rzeczy - po pierwsze znajomosć tematyki, po drugie - czytelnictwo związane z tematem. Sam jestem ciekaw, czy gracze, chcąc przygotować się do sprawdzianu, sięgnęliby po źródła pisane, by o malarzu dowiedzieć się czegoś więcej, czy też poprzestaliby na fabule gry.

Bardzo dobry pomysł!
Co prawda nie udowodni on nam niczego w temacie wpływu gier komputerowych (gra Kolegi jest zbyt specyficzna, w dodatku dla postawionego przeze mnie problemu trzeba by długoletnich badań masowych, więc rzeczy dla nas niemożliwej), ale może dostarczyć wielu istotnych przesłanek, które byłyby trudne do przecenienia.

Nb. nie sądzę, aby akurat gry komputerowe były jakoś szczególnie winne spadkowi czytelnictwa wśród młodzieży. Prędzej upatrywałbym w tym winy TV (przeciętny Polak ogląda TV przeszło 4 h dziennie - jak przy takim marnotrawstwie czasu może znaleźć czas na czytanie?). Jesli miałbym wybierać, czy dana młoda osoba ma oglądać TV, czy grać, zawsze wskażę gry, bo to rozrywka znacznie mniej bierna, pod każdym względem.
Z drugiej strony być może wina leży bardziej po stronie rodziców, którzy i nie mają czasu, i ochoty, i przyzwyczajeń kulturowych, aby czytać swoim dzieciom książki w dzieciństwie, a później skutecznie ich zachęcać i podsuwac ciekawe pozycje. To, co wyszło w latach 90-tych w Polsce, to po pierwsze katastrofalny spadek czytelnictwa dorosłych: do dziś kształtuje się ono na poziomie niecałej książki na osobę, na rok. A zauważmy, że jeżeli wzrastają aspiracje edukacyjne społeczeństwa, to oznacza, że dziś znacznie więcej studentów i uczniów liceów ma rodziców o niższym od siebie wykształceniu, niż kiedyś.

Dodam coś jeszcze o nauczycielach: pod względem czytelnictwa nauczyciele są dokładnie tacy, jak reszta społeczeństwa (tyle samo czytają, a raczej: nie czytają!). I to - moim zdaniem - więcej mówi o stanie oświaty w Polsce niż sensacyjne doniesienia o nauczycielkach twierdzących, że Kolumb był Polakiem: takie ekstrema muszą się zdarzać w każdym dostatecznie licznym zbiorze, a dane statystyczne nt. średniego czytelnictwa mówią nie o jednostkach, tylko o całości.
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Marcin Drews » Cz mar 08, 2007 8:54 am

Co prawda nie udowodni on nam niczego w temacie wpływu gier komputerowych


Oczywiście, zgadzam się, bezapelacyjnie! Moim zadaniem jest raczej udowodnić, iż można tworzyć gry rozrywkowe, przemycające wartości oświatowe, bez znajomości języka programowania. Taką możliwość traktuję jako potencjalne narzędzie w pracy nauczycielskiej.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jędrzej Kwapiński » Wt kwi 17, 2007 11:12 pm

Bardzo zainteresował mnie projekt Magritte, zapytuję więc z tego miejsca o postępy w tworzeniu :)
Ciekawy jestem też, jak można stworzyć grę komputerową bez znajomości programowania?
Jędrzej Kwapiński
Badacz Gier
 
Posty: 18
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 1:41 pm

Postprzez Marcin Drews » Śr kwi 18, 2007 12:14 pm

Postępy... to pytanie, na które wolałbym nie odpowiadać. :) Pracuję w dwóch różnych miejscach, często 16 godzin na dobę, a ostatnio miałem jeszcze sporo wyjazdów służbowych. Nieśmiało się też pochwalę, iż dostałem zlecenie na napisanie książki i wyreżyserowanie filmu o sushi, którego jestem pasjonatem.

Zwyczajnie więc nie mam czasu na pracę nad własną grą. Ze względu na problemy zdrowotne zamierzam udać się na zwolnienie lekarskie - byłby to czas, który mógłbym poświęcić projektowi, by uczciwie go zakończyć. Tym bardziej, iż delikatnie naciska mnie już mój promotor, a nasz Kolega Jan Stasieńko. :)

Co do możliwości tworzenia bez znajomości programowania... Adventure Maker to znakomity silnik do tworzenia geir przygodowych, oparty o dwa silne fundamenty - logikę i wyobraźnię. Kierując się obiema tymi wartościami, z powodzeniem korzystać można z szerokich możliwości programu.

Na dobrą sprawę, tekstowo-graficzną grę przygodową można by było stworzyć także i w MS PowerPoint, wszak gra taka jest bardzo podobna do nieliniowej prezentacji.

Adventure Maker oferuje nam dodatkowo wszelką pomoc w zakresie generowania zmiennych. Powiedzmy, że w danej lokacji umieszczamy przedmiot do wzięcia. Uruchamiamy odpowiednią procedurę w programie, wskazujemy na obszarze lokacji tzw. hot spot, czyli miejsce interakcji, a potem bawimy się już dołączonymi opcjami typu "jeśli klikniesz hot spot "a", przedmiot "b" zostanie zabrany".

Co jednak, gdy wrócimy w to samo miejsce? Czy będziemy narażeni na błąd możliwości wzięcia ponownie tego samego przedmiotu? Nie, jeśli użyjemy zmiennej. Nazwijmy ją dla przykładu "szklanka". Program poprowadzi nas przez wszystkie opcje. Nasz hot spot z przedmiotem będzie aktywny, jeśli zmienna będzie równała się 0. Ale kliknięcie na punkt interakcji spowoduje, iż zmienna zyska wartość 1, a w opcjach podamy, iż taka wartość zmiennej powinna anulować aktywny hot spot.

Etc. etc.

Zachędam do zapoznania się z tym silnikiem. Ograniczeniem może tu być tylko wyobraźnia autora.

http://www.adventuremaker.com

PS. Niedługo portal gry.o2.pl opublikuje wywiad ze mną, precyzujący kwestię postępów nad grą. :)
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jędrzej Kwapiński » Śr kwi 18, 2007 12:29 pm

(Po przyjrzeniu się narzędziu)
Aaaaaa, no chyba że tak :) Jestem nastawiony bardzo sceptycznie do "programów do robienia gier", ale ten wygląda rzeczywiście ciekawie.
Zdrowia i więcej czasu życzę :)
Jędrzej Kwapiński
Badacz Gier
 
Posty: 18
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 1:41 pm

Postprzez Marcin Drews » Śr kwi 18, 2007 1:06 pm

Tak, ja mam podobne odczucia co do wszelakich "wizardów" i "makerów", tym niemniej zainteresowała mnie kiedyś gra "Dead City", którą stworzył pewien Czech, używając Wintermute Engine.

Miesiąc analizowałem wszelkie sieciowe źródła i mój wybór padł na Adventure Maker, który niedawno legalnie nabyłem. Oczywiście w silniku tym można też programować, używając Visual Basica, a z moich obserwacji wynika, iż AM jest na tyle zaawansowany, iż można w nim stworzyć produkcję pokroju "The Longest Journey".

A to już coś, by nie powiedzieć, wielkie coś! :) Co ciekawe, na rynku pojawia się coraz więcej dobrych, płatnych przygodówek tworzonych właśnie na takich silnikach.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jędrzej Kwapiński » Śr kwi 18, 2007 6:28 pm

No, jeżeli w takim narzędzi można stworzyć TAKĄ przygodówkę, to już nie mam więcej pytań ;) Ciekawe, że jak dotąd nie spotkałem się z nim w żadnym zestawieniu tego typu narzędzi.
Jędrzej Kwapiński
Badacz Gier
 
Posty: 18
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 1:41 pm

Postprzez Marcin Drews » Śr kwi 18, 2007 10:18 pm

Może Kolega analizował zestawienia silników FPP lub RPG? Powiem bowiem szczerze, że poszukując engine'ów gier przygodowych, w każdym zestawieniu znalazłem Adventure Makera, obok takich silników, jak Wintermute Engine, Adventure Game Studio, Game Maker, Mad, Sludge, AGAST, SCI Studio i Visionaire (chociażby tutaj: http://www.justadventure.com/Links/LinksGEng.shtm, tutaj: http://www.quandaryland.com/jsp/dispArticle.jsp?filename=/links.htm&articleType=Links+Page, tutaj: http://design.website.pl/index.php?c=Games/Video_Games/Adventure/Graphical_Adventures/Design_and_Development/Authoring_Systems czy tutaj: http://www.marcprensky.com/writing/TOOLS_FOR_GAMES.html). Na wielu zagranicznych forach spotkałem też opinie mówiące o tym, iż AM jest pośród wszystkich tych silników najbardziej zaawansowany.

I parę ciekawych linków polskich z udziałem Adventure Makera:
http://www.fdr.jezus.pl/polska/index.php?fldr=gra&pg=zaginione_wrota.html
http://gry.onet.pl/3020,1395351,,Intrigue_at_Oakhaven_Plantation,zapowiedz.html
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jędrzej Kwapiński » Cz kwi 19, 2007 5:03 pm

Ja za to powiem szczerze, że nie interesowałem się bliżej tym tematem, tylko jak "przy okazji" gdzieś widziałem jakieś wzmianki, to jakoś nigdy nie widziałem pochlebnych opinii na temat takich narzędzi. Cieszy mnie istnienie takiego narzędzia, warto byłoby, żeby się trochę rozreklamowali :)
Jędrzej Kwapiński
Badacz Gier
 
Posty: 18
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 1:41 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje o grach komputerowych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości