Projekt Magritte

Gry komputerowe itp.

Moderatorzy: Jerzy Szeja, Augustyn Surdyk, Stanisław Krawczyk

Projekt Magritte

Postprzez Marcin Drews » Pn lut 19, 2007 6:20 pm

Z przyjemnością informuję Szanownych Kolegów, iż przystąpiłem właśnie do prac nad grą przygodową w systemie point&click. Roboczy tytuł to "Magritte". Gra ma być surrealistycznym thrillerem, którego akcja toczy się we Wrocławiu.

Jest to zarazem mój projekt dyplomowy. W dużym skrócie jego ideą jest udowodnić, iż:

- przygodowa gra komputerowa może mieć zastosowanie w edukacji (projekt upowszechnia wiedzę o malarstwie Rene Magritte'a),

- przygodową grę komputerową można stworzyć bez znajomości języka programowania, co otwiera nowe możliwości kreowania oprogramowania dostosowanego do potrzeb odbiorców (np. uczniów, studentów etc.),

- treści rozrywkowe mogą "przemycać" wiedzę.

Praca ta jest więc niejako rozwinięciem tematyki referatu, jaki miałem przyjemność przedstawić w Poznaniu podczas II konferencji z cyklu „Kulturotwórcza funkcja gier”.

Moim Promotorem jest nasz Kolega, członek grona PTBG, Pan Doktor Jan Stasieńko.

Fotografie, sekwencje wideo, scenariusz, dialogi i skryptowanie są mojego autorstwa. Za muzykę odpowiedzialny będzie zespół T.R.H., w którym mam przyjemność być wokalistą.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jerzy Szeja » Pn lut 19, 2007 6:45 pm

Trzymam kciuki!

Pytania:
- na kiedy planowany jest koniec prac?
- czy gra będzie rozpowszechniana, a jeśli tak, to w jaki sposób/na jakich zasadach?
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Marcin Drews » Pn lut 19, 2007 6:58 pm

Bardzo dziękuję!

Kupiłem silnik "Adventure Maker" w wersji pozwalającej na niekomercyjne rozpowszechnianie gier (69$ + VAT). Słowem, nie mam prawa sprzedawać swojego produktu (co też nie jest moim zamiarem), natomiast bezpłatnie mogę go dystrybuować bez ograniczeń.

Bronić się będę najpewniej w lipcu, więc chciałbym zakończyć grę na przełomie maja i czerwca. Oczywiście gdybym miał w zanadrzu miesięczny płatny urlop, gra byłbaby gotowa pod koniec marca. Ale nie mogę narzekać. :)

Po obronie umieszczę grę na serwerze ftp, skąd będzie ją można bezpłatnie pobrać. Mam cichą i szczerą nadzieję, iż PTBG będzie się nią mogło z czystym sumieniem pochwalić.

Przed chwilą natomiast rozmawiałem z naszym kompozytorem, który potwierdził, iż stworzy oprawę dźwiękową, z czego się bardzo cieszę, bo to zdolny, profesjonalny muzyk.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Marcin Drews » Pn lut 19, 2007 8:11 pm

Mały wgląd w charakter lokacji:

http://www.adventuremaker.com/phpBB2/vi ... =9276#9276

Jest to wersja pod dialog z jedną z kluczowych postaci. Postać jest nałożona, więc będzie mogła pojawiać się i znikać z lokacji.

I słowo wyjaśnienia, jeśli ktoś nie miał przyjemności obcować z malarstwem Magritte'a. Jabłko nie jest pomyłką. Postać ta jest moją wizją bohatera obrazu "Syn człowieczy": http://www.latifm.com/artists/image/mag ... of-man.jpg
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jerzy Szeja » Śr lut 21, 2007 11:56 am

Bardzo ciekawe!

A czy wszystkie zagadki będą powiązane z malarzem (biografia, miejsca pobytu itd.) i obrazami? Czy też planuje się trochę "typowych" łamigłówek przygodowych?
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Marcin Drews » Śr lut 21, 2007 1:48 pm

Raczej to drugie. To gra fantastyczna. Nie chcę wprowadzać wiedzy o malarzu metodą ośrodkową. Marzy mi się raczej, iż gracz, zachęcony surrealistycznymi wizjami, sam sięgnie po Magritte'a, zaciekawiony faktem, iż gra o profilu fantastycznym oparta jest na dziełach postaci historycznej.

To troszkę tak, jak z filmem "300" na podstawie komiksu Franka Millera. I komiks, i film są opowieścią fantasy, u której podstaw legło jednak wydarzenie historyczne. Efekt? Po obejrzeniu trailera filmu młodzież, która coraz rzadziej czyta (niestety!), sięga masowo po dane na temat bitwy pod Termopilami...

Przyznam szczerze, iż intryguje mnie sposób obwodowego przemycania stosownych treści i wartości, bowiem podnosi on rangę popkultury, którą usilnie spycha się na margines, a samej jej nazwy używa najczęściej w znaczeniu pejoratywnym.

Reasumując, będzie to surrealistyczny thriller, którego akcja rozegra się we Wrocławiu czy raczej w wymiarze, w którym istnieje Wrocław koegzystujący na poziomie materialnym z wytworami malarstwa Magritte'a. Większość zagadek będzie więc miało formę "typową" łamigłówkom klasycznych "przygodówek", choć wprowadzam też i takie, do których rozwiązania niezbędna będzie znajomość kilku obrazów.

Dla przykłądu w jednej z pierwszych lokacji anonimowa postać powie bohaterowi, by ten szukał Wyzwoliciela. Tylko znając właściwy obraz Magritte'a będzie można zebrać cztery przedmioty, dzięki którym Wyzwoliciel przemówi czy też zadziała na korzyść bohatera.

Ale to wszystko jest póki co w mojej głowie, choć rozpocząłem już tworzenie samej gry. Praca jest równie żmudna, co fascynująca! Ale jaki będzie jej efekt, nie jestem w stanie powiedzieć. To już ocenią szanowni Koledzy.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jerzy Szeja » Cz lut 22, 2007 12:51 am

Nie wątpię, że Kolega wybrał optymalną strategię. Natomiast dopytuję się tak natarczywie, bo byłbym bardzo ciekaw, jak bardzo gra komputerowa może być narzędziem nauczania właśnie nie pośredniego/obwodowego, ale bezpośredniego. I to przedmiotów humanistycznych.

Bo z narracyjnymi grami fabularnymi (table-top RPG) jest - moim zdaniem - nieco łatwiej: wiele danych wskazuje, że jeśli ktoś gra, to prędzej czy później więcej czyta. Natomiast zdaje się, że jeśli ktoś gra w gry komputerowe, ten ma spore szanse... jeszcze więcej w nie grać. Korelacja z czytaniem jakoś nie wychodzi.
Oczywiście można zapytać, czy musi czytać, czy nie może wykształcenia zdobyć inną drogą. No - to materiał na znacznie szerszą dyskusję, nb. bardzo ważną i potencjalnie b. ciekawą.
Natomiast mam świadomość, że akurat polonista nie może zmienić medium: jeśli będę uczył o filmach/uczył odbioru filmów/kulturyzował w oparciu o filmy, nie będzie to literaturoznawstwo.
Przypominam, że w szkołach najwięcej jest właśnie polskiego, z tegoż przedmiotu matura jest obowiązkowa (losy matematyki na maturze się ważą), a ten właśnie przedmiot jest potencjalnie najbardziej fikcyjny (jak nauka pływania Beduinów bez basenu: ani wody nie widzieli, ani pustyni nie chcą opuścić).
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Marcin Drews » Cz lut 22, 2007 9:49 am

Natomiast mam świadomość, że akurat polonista nie może zmienić medium: jeśli będę uczył o filmach/uczył odbioru filmów/kulturyzował w oparciu o filmy, nie będzie to literaturoznawstwo.


Myślę, że to temat godny osobnego wątku. Ja patrzę na ten problem mimo wszystko bardziej optymistycznie - przynajmniej od czasu kinowej premiery "Władcy Pierścieni". Jako stary tolkienista odrzuciłem filmową adaptację, gdyż zbyt wiele w niej było apokryfów. Jednakże doceniłem efekt. Peter Jackson w jednym z wywiadów powiedział, iż film będzie sukcesem, jeśli spowoduje, że widz sięgnie po książkę - po źródło. I tak się stało! Boom na Tolkiena spowodował wysyp najróżniejszych wydań jego powieści, a czytelnictwo "Władcy Pierścieni" skoczyło niewiarygodnie wysoko, bowiem stało się wręcz modą!

Podobnie było z filmem "Lew, czarownica i stara szafa". Lewisa dawno nikt nie odkurzał. Tymczasem po emisji widzowie zapragnęli poznać dalsze losy bohaterów i sięgneli po kolejne tomy, bo przecież trudno czekać, aż machina filmowa wykreuje za parę lat drugą część.

Inny przykład. "Matrix". Kto mógł przewidzieć, że film akcji zwróci widzów w stronę... "Simulacra and simulation" Baudrillarda!? Mało tego, okazuje się, iż aby zrozumieć pełen przekaz tej historii, trzeba sięgać nie tylko po filmy i gry, ale i publikacje drukowane. Na podobnej zasadzie stworzony został świat serialu "Lost" - jego fani dosłownie przekopują się przez źródła pisane!

Gra, film, komis - jeśli nie będzie przekazem zamkniętym i ograniczonym do samego siebie, spowoduje, że fani sięgać będą po inne źródła. Na tym przecież zbił fortunę sam George Lucas, który po udanej premierze "Gwiezdnych wojen" zarabia nie tylko na filmach i gadżetach, ale i na... książkach! I trzeba przyznać, że lista tak autorów, jak i tytułów jest imponująca - http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Star_Wars_books. Mój serdeczny kolega, właściciel i autor wortalu starwars.pl prowadzi nawet dział czytelni - http://www.starwars.pl/czytelnia.php.

Przypominam, że w szkołach najwięcej jest właśnie polskiego, z tegoż przedmiotu matura jest obowiązkowa (losy matematyki na maturze się ważą), a ten właśnie przedmiot jest potencjalnie najbardziej fikcyjny (jak nauka pływania Beduinów bez basenu: ani wody nie widzieli, ani pustyni nie chcą opuścić).


Przedmiot ten jest już od dawna krytykowany nawet przez nauczycieli - przynajmniej tych bardziej świadomych. Nie uczy myśleć, nie rozwija, nie kreuje erudycji... Literatura współczesna jest zepchnięta na margines, za to literatura staropolska oraz równie nieśmiertelne co nudne i oklepane perły prozy polskiej wciąż pokutują na liście lektur obowiązkowych. Przedmiot ten, zamiast uczyć myśleć, wtłacza w ciasne schematy, a od przekazu "Syren z Tytana" Vonneguta ważniejsze pozostaje, co jedna pani powiedziała drugiej pani na stronie 142. "Granicy" Nałkowskiej. Albo jakiego koloru parasol miał Wokulski. Ideał sięgnął bruku...

Niestety, wina leży nie tylko po stronie ministerstwa, ale i samych nauczycieli, którzy z lubością realizują program, bo tak jest najłatwiej. I właśnie dlatego, koniec końców, prawdziwi myślący humaniści skończyli liceum w klasie matematyczno-fizycznej, gdy tymczasem absolwenci profilu humanistycznego uchodzą za uczniów najsłabszych i najmniej kreatywnych.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jerzy Szeja » N mar 04, 2007 6:22 pm

Marcin Drews napisał(a):Przedmiot ten jest już od dawna krytykowany nawet przez nauczycieli - przynajmniej tych bardziej świadomych. Nie uczy myśleć, nie rozwija, nie kreuje erudycji... Literatura współczesna jest zepchnięta na margines, za to literatura staropolska oraz równie nieśmiertelne co nudne i oklepane perły prozy polskiej wciąż pokutują na liście lektur obowiązkowych. Przedmiot ten, zamiast uczyć myśleć, wtłacza w ciasne schematy, a od przekazu "Syren z Tytana" Vonneguta ważniejsze pozostaje, co jedna pani powiedziała drugiej pani na stronie 142. "Granicy" Nałkowskiej. Albo jakiego koloru parasol miał Wokulski. Ideał sięgnął bruku...

Niestety, wina leży nie tylko po stronie ministerstwa, ale i samych nauczycieli, którzy z lubością realizują program, bo tak jest najłatwiej. I właśnie dlatego, koniec końców, prawdziwi myślący humaniści skończyli liceum w klasie matematyczno-fizycznej, gdy tymczasem absolwenci profilu humanistycznego uchodzą za uczniów najsłabszych i najmniej kreatywnych.

Pozwolę sobie nie zgodzić się w kilku punktach.
Po pierwsze mamy przeszło 20 programów do samego LO (i innych szkół maturalnych), a wśród tychże można znaleźć wiele bardzo interesujących (więc zarzut o realizacji programu jest niewłaściwy).
Z kolei częścią wspólną wszystkich jest podstawa, która m.in. określa kanon lektur. I bardzo trudno udowodnić, że są tam dzieła, których nieznajomość nie byłaby powodem do wstydu dla inteligenta (za definicje inteligenta proponuję dla bezpieczeństwa przyjąć tę jeszcze przedwojejnną, choć nieaktualną: "człowiek z maturą"). Inaczej: ich znajomość jest potrzebna, aby mieć szansę na zrozumienie kultury Polski i świata - też tej współczesnej. Można oczywiście się spierać z kształtem tego kanonu, ale wszelkie merytoryczne spory w tym względzie zazwyczaj prowadzą do konstatacji, że ta lista jest za krótka (i że w wielu innych krajach o przyzwoitym szkolnictwie odnośna lista bywa dłuższa).

Generalnie problem leży w czymś innym: w niskim poziomie naszego szkolnictwa z jednej strony, a w zmienionej kulturze z drugiej. Być może podstawowy przedmiot kulturyzacyjny to powinien być dziś nie język polski, ale nauka o kulturze. Tylko wtedy trzeba by odpowiedzieć sobie na bardzo poważne pytania:
- czy "język polski" uczy już fikcyjnie, czy też w sprzyjających okolicznościach jeszcze ma szanse?
- czy zrywamy z "Galaktyką Gutenberga", ponieważ kultura multimedialna stoi na odpowiednio wysokim stopniu rozwoju?
- czy mamy środki finansowe i przygotowane kadry, by uczyć nowocześnie i skutecznie, kulturyzować?

I niestety dziś bez kłopotów można udzielić odpowiedzi tylko na trzecie z powyższych pytań: nie i nie.

Wśród innych pytań, które można zadać, jest i takie: czy postulat powszechnego wykształcenia na zadowalającym poziomie nie jest aby niebezpiecznym i kosztowym mitem? Kosztującym nie tylko niebagatelne środki z kasy państwowej i zaangażowanie dobrych pedagogów - często na próżno - ale i otwierającym drogę dla wszelkiej maści demagogów, którzy nic w oświacie nie zmienią, ale za to mogą sporo zamieszać. A ich cele są tylko polityczne.
Całkiem sensowne argumenty i polityka oświatowa wielu państw zdają się wskazywać, że kultura na odpowiednio wysokim poziomie może mieć charakter tylko taki, jaki miała przez poprzednie kilka tysięcy lat: elitarny.
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Marcin Drews » Pn mar 05, 2007 4:44 pm

Po pierwsze mamy przeszło 20 programów do samego LO (i innych szkół maturalnych), a wśród tychże można znaleźć wiele bardzo interesujących (więc zarzut o realizacji programu jest niewłaściwy).


Przepraszam, ale widzę pewną sprzeczność w opiniach Kolegi. Na ostatniej konferencji raczył Kolega zauważyć, że problem tkwi nie w nauczycielu, lecz w programie, który nauczyciel winien realizować. Konkluzją było stwierdzenie, że należy zmienić program, a nie nauczyciela.

Być może podstawowy przedmiot kulturyzacyjny to powinien być dziś nie język polski, ale nauka o kulturze.


Dokładnie tak, po stokroć! Ale nie rozwiązuje to problemu niedokształconych nauczycieli. Pragnę zwrócić ponownie uwagę na to, że osoby popełniające i tym samym upowszechniające chociażby błędy językowe (o fałszywych informacjach nie wspominając), w żadnym wypadku nie powinny uczyć. Używając porównania, osoba niewidoma nie powinna być kierowcą szkolnego autobusu.

Natomiast co do języka polskiego jako przedmiotu. Nazwa sugeruje, czego winien ów przedmiot dotyczyć. Tymczasem, o zgrozo!, nauka gramatyki kończy się w szkole podstawowej (lub gimnazjum).

W szkole średniej gramatyki w programie języka polskiego po prostu nie ma! Dziś miałem zajęcia w I klasie LO. Poprosiłem o podanie podziału imiesłowów. Większość nie potrafiła nawet imiesłowu zdefiniować, o podziale nie wspominając.

Efekt? Naczyciel mówi "poszłem", uczeń mówi "poszłem" i zdaje maturę, a potem idzie na studia, gdzie dalej mówi "poszłem", a w sukurs mu idzie doktorant filozofii z Uniwersytetu Wrocławskiego, mówiący "wziełem" i "włanczam". A potem profesor Miodek mówi, że skoro mamy tu uzus, to trzeba zmienić zasady i dostosować je do poziomu językowego mas. I tak się rodzi nowomowa, która morduje literaturę, poezję i wolną myśl.

Dla mnie to staczanie się po równi pochyłej.

A co do lektur. Przepraszam, ale dziedzictwo narodowe to kolos na glinianych nogach. Dalej, kolokwialnie mówiąc, wałkuje się "Krzyżaków", którzy są przykładem kariery przez zasiedzenie. Toż to zwykły, marny Harlequin napisany ku pokrzepieniu serc. Czas, jaki minął od napisania tej powieści, nie czyni z niej arcydzieła.

Powiem szczerze - jeśli dalej będziemy celebrować to nasze dziedzictwo w tak bezkrytyczny sposób, to za 200 lat w filharmonii będzie się grać "Majteczki w kropeczki" i inne, podobne muzyczne perły kulturowego dziedzictwa Polski.

- czy zrywamy z "Galaktyką Gutenberga", ponieważ kultura multimedialna stoi na odpowiednio wysokim stopniu rozwoju?
- czy mamy środki finansowe i przygotowane kadry, by uczyć nowocześnie i skutecznie, kulturyzować?


1. Odpowiedź jest prosta - nie. Guttenberg to fundament, a bez fundamentu nie powstanie żadna budowla. Multimedia mają rozwijać, a nie zastępować... Rozwijać i kierować w stronę Guttenberga właśnie.

2. Oświata to biznes. Komercjalizacja sprawia, że dyplomy często wręcza się tym, którzy za nie po prostu zapłacili. Potem tacy ludzie uczą. Naprawdę myśli Kolega, że nie stać nas na podniesienie etycznego poziomu procesu kształcenia przyszłych nauczycieli?

Całkiem sensowne argumenty i polityka oświatowa wielu państw zdają się wskazywać, że kultura na odpowiednio wysokim poziomie może mieć charakter tylko taki, jaki miała przez poprzednie kilka tysięcy lat: elitarny.


Może i tak, ale takie zdanie to zawoalowana dyskryminacja kultury popularnej. Właśnie takie podejście sprawiło, że Philip K. Dick końca życia niesprawiedliwie traktowany był jako literacki margines. A przecież muzyka Mozarta czy książki Whartona to też popkultura. O trylogii Sienkiewicza nie wspominając.

czy postulat powszechnego wykształcenia na zadowalającym poziomie nie jest aby niebezpiecznym i kosztowym mitem?


Kolega demonizuje moje zdanie. Odpowiem pytaniem - czy postulat powszechnego przestrzegania przepisów ruchu drogowego na zadowalającym poziomie nie jest aby niebezpiecznym i kosztowym mitem?

Za jazdę po pijanemu można odebrać prawo jazdy, a w firmie przewozowej szef będzie zatrudniać tylko takich pracowników, którzy najpierw wykażą się odpowiednimi zdolnościami kierowania pojazdu. Tymczasem za nauczanie, iż Kolumb był polskim naukowcem, który opłynął Ziemię, nie wyrzuca się ze szkoły, a przyjmuje do pracy nauczycieli o miernych kwalifikacjach.

Owszem, przyznam się - jestem idealistą, a to grzech. Ale wierzę i wiem, że pewne rzeczy można poprawić, bowiem kuleją one tylko dlatego, iż funkcjonują w tzw. towarzystwach wzajemnej adoracji. I nie widzę w tym, co piszę, wielkiej demagogii, która może w oświacie namieszać.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Stanisław Krawczyk » Pn mar 05, 2007 6:58 pm

Jerzy Szeja napisał(a):Bo z narracyjnymi grami fabularnymi (table-top RPG) jest - moim zdaniem - nieco łatwiej: wiele danych wskazuje, że jeśli ktoś gra, to prędzej czy później więcej czyta. Natomiast zdaje się, że jeśli ktoś gra w gry komputerowe, ten ma spore szanse... jeszcze więcej w nie grać. Korelacja z czytaniem jakoś nie wychodzi.


Przyszło mi do głowy, że PTBG w zasadzie mogłoby to zbadać. Rzecz nie powinna być bardzo kosztowna, a kwestionariusz badający współwystępowanie (korelację) np. czytelnictwa i czasu spędzanego przy komputerze (i pewnie jeszcze parę innych rzeczy) mógłby dać ciekawe wyniki. Chyba że już coś takiego robiono?
Serdecznie pozdrawiam
Stanisław Krawczyk
Stanisław Krawczyk
Badacz Gier
 
Posty: 255
Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 4:40 pm
Lokalizacja: Uniwersytet Adama Mickiewicza

Postprzez Stanisław Krawczyk » Pn mar 05, 2007 7:00 pm

Marcin Drews napisał(a):Ideał sięgnął bruku...


Dygresja: spotkałem się z taką interpretacją tego Norwidowskiego cytatu, że chodzi tu nie o upadek ideału, ale paradoksalnie -- o możliwość zbliżenia się do niego przez zwykłych ludzi, o zetknięcie się świata sztuki ze światem życia codziennego. Myślę, że to ciekawa interpretacja.
Serdecznie pozdrawiam
Stanisław Krawczyk
Stanisław Krawczyk
Badacz Gier
 
Posty: 255
Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 4:40 pm
Lokalizacja: Uniwersytet Adama Mickiewicza

Postprzez Marcin Drews » Pn mar 05, 2007 7:54 pm

kwestionariusz badający współwystępowanie (korelację) np. czytelnictwa i czasu spędzanego przy komputerze (i pewnie jeszcze parę innych rzeczy) mógłby dać ciekawe wyniki


Dobry pomysł - warto to zbadać.

Na pewno zależy to także od samych twórców komputerowych gier. Dla przykładu, nasz Kolega Zbigniew Wałaszewski mógłby powiedzieć wiele na temat ukrytych smaczków w grze Fallout.

Wracając jednak do tematu... Zastanówmy się, czy za czytelnictwo uznamy także korzystanie ze źródeł elektronicznych (np. z e-booków).
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Postprzez Jerzy Szeja » Pn mar 05, 2007 11:17 pm

Marcin Drews napisał(a):
Po pierwsze mamy przeszło 20 programów do samego LO (i innych szkół maturalnych), a wśród tychże można znaleźć wiele bardzo interesujących (więc zarzut o realizacji programu jest niewłaściwy).


Przepraszam, ale widzę pewną sprzeczność w opiniach Kolegi. Na ostatniej konferencji raczył Kolega zauważyć, że problem tkwi nie w nauczycielu, lecz w programie, który nauczyciel winien realizować. Konkluzją było stwierdzenie, że należy zmienić program, a nie nauczyciela.

To było w innym kontekście, o ile pamiętam. Są programy mniej i bardziej interesujące, mniej i bardziej nowoczesne. Niestety żaden z nich nie odpowiada na pytanie, co robić, gdy uczniowie nie czytają, oraz jak nauczyć kultury współczesnej.
Marcin Drews napisał(a):A co do lektur. Przepraszam, ale dziedzictwo narodowe to kolos na glinianych nogach. Dalej, kolokwialnie mówiąc, wałkuje się "Krzyżaków", którzy są przykładem kariery przez zasiedzenie. Toż to zwykły, marny Harlequin napisany ku pokrzepieniu serc. Czas, jaki minął od napisania tej powieści, nie czyni z niej arcydzieła.

"Krzyżacy" nie są lekturą obowiązkową. To po pierwsze. Nauczyciele omawiają ten utwór tylko siłą inercji. Po drugie najczęściej nie omawiają, ale pokazują film. A po trzecie w zupełności zgadzam się z poglądem Gombrowicza nt. wpływu pisarstwa Sienkiewicza na Polaków, więc też jestem za tym, aby uczniowie znali "Krzyżaków", zwłaszcza że są dość prości, nieźle napisani i w sam raz na poziomie typowych gimnazjalistów. Cóż zresztą w zamian? Może Kolega podpowie?
Tyle że oni i tak tej pozycji nie czytają.

Marcin Drews napisał(a):
- czy zrywamy z "Galaktyką Gutenberga", ponieważ kultura multimedialna stoi na odpowiednio wysokim stopniu rozwoju?
- czy mamy środki finansowe i przygotowane kadry, by uczyć nowocześnie i skutecznie, kulturyzować?


1. Odpowiedź jest prosta - nie. Guttenberg to fundament, a bez fundamentu nie powstanie żadna budowla. Multimedia mają rozwijać, a nie zastępować... Rozwijać i kierować w stronę Guttenberga właśnie.

No to jednak trzeba jakoś zrobić, by czytali. Tylko jak? Inaczej cała spuścizna Galaktyki Gutenberga [jedno "t"] na nic.
Marcin Drews napisał(a):2. Oświata to biznes. Komercjalizacja sprawia, że dyplomy często wręcza się tym, którzy za nie po prostu zapłacili. Potem tacy ludzie uczą. Naprawdę myśli Kolega, że nie stać nas na podniesienie etycznego poziomu procesu kształcenia przyszłych nauczycieli?

I przed komercjalizacja było kiepsko. Poziom etyczny nauczycieli moim zdaniem jest niemożliwy do podniesienia bez podniesienia pensji. Bez dobrej płacy za dobrą płacę większość uczących to będą odpady rynkowe. Niekompetentne i słabo zainteresowane uczeniem.
Marcin Drews napisał(a):
Całkiem sensowne argumenty i polityka oświatowa wielu państw zdają się wskazywać, że kultura na odpowiednio wysokim poziomie może mieć charakter tylko taki, jaki miała przez poprzednie kilka tysięcy lat: elitarny.


Może i tak, ale takie zdanie to zawoalowana dyskryminacja kultury popularnej. Właśnie takie podejście sprawiło, że Philip K. Dick końca życia niesprawiedliwie traktowany był jako literacki margines. A przecież muzyka Mozarta czy książki Whartona to też popkultura. O trylogii Sienkiewicza nie wspominając.

Proszę nie imputować zdań, których nie wygłosiłem. Po pierwsze kultura niska to coś innego, niż kultura popularna. Po drugie kontrargumentem byłoby coś na rzecz tezy, że kultura wysoka może być kulturą masową, a nic Kolega na ten temat nie napisał.
Marcin Drews napisał(a):
czy postulat powszechnego wykształcenia na zadowalającym poziomie nie jest aby niebezpiecznym i kosztowym mitem?


Kolega demonizuje moje zdanie. Odpowiem pytaniem - czy postulat powszechnego przestrzegania przepisów ruchu drogowego na zadowalającym poziomie nie jest aby niebezpiecznym i kosztowym mitem?

Ależ w ogóle nie odnosiłem się do Kolegi! To zdanie oderwane od Kolegi wypowiedzi - jest tylko elementen ciągu moich rozważań. I uprzejmie proszę o niedawane dowcipnych w zamiarze a w istocie mylących porównań. Nie widzę wielu dostatecznie istotnych elementów wspólnych między kodeksem drogowym a kulturą wysoką. Porównanie jest nieprawomocne.
Marcin Drews napisał(a):Za jazdę po pijanemu można odebrać prawo jazdy, a w firmie przewozowej szef będzie zatrudniać tylko takich pracowników, którzy najpierw wykażą się odpowiednimi zdolnościami kierowania pojazdu. Tymczasem za nauczanie, iż Kolumb był polskim naukowcem, który opłynął Ziemię, nie wyrzuca się ze szkoły, a przyjmuje do pracy nauczycieli o miernych kwalifikacjach.

Powyżej mamy kontynuację wnioskowania z fałszywej analogii połączoną z przesunięciem pola dyskusji: tematem był problem masowej kultury wysokiej, a Kolega przesunął to na pole poziomu nauczycieli. Problem kultury wysokiej jest problemem ogólnym całej cywilizacji a marność wielu polskich nauczycieli - innym, nawet niewartym wspomnienia.
Marcin Drews napisał(a):Owszem, przyznam się - jestem idealistą, a to grzech. Ale wierzę i wiem, że pewne rzeczy można poprawić, bowiem kuleją one tylko dlatego, iż funkcjonują w tzw. towarzystwach wzajemnej adoracji. I nie widzę w tym, co piszę, wielkiej demagogii, która może w oświacie namieszać.

No można poprawić, pewnie że można. Ale to musieliby robić politycy, bo oni mają władzę. Chyba Kolega wie, co ja o tym myślę?
Ale aby tak pesymistycznie nie zakończyć, powiem, że jak już połowa młodych zdolnych, którzy mają dość porządków w tym kraju wyjedzie, to za jakieś 10 lat pewnie mamy szansę na jakieś zmiany. 10 lat to dziś epoka. Ale dla kultury jedno mgnienie. Przetrwaliśmy nie takie zagrożenia. I tym "optymistycznym" akcentem skończę list. Dyskusja, co niebywałe na tym forum, nabrała rumieńców. :-D Niemniej jednak por. ww. uwagi.
Serdecznie pozdrawiam!
Jerzy Szeja
Jerzy Szeja
Badacz Gier
 
Posty: 701
Dołączył(a): Pn sty 17, 2005 11:52 pm
Lokalizacja: Łochów

Postprzez Marcin Drews » Wt mar 06, 2007 8:14 am

Cóż zresztą w zamian? Może Kolega podpowie? Tyle że oni i tak tej pozycji nie czytają.


Są tacy, którzy czytają. Problem w tym, że nikt się uczniów o to nie pyta. Ja wczoraj zapytałem uczniów liceum, jakie książki, z kanonu ich ulubionych, widzieliby w charakterze szkolnych lektur wartych omówienia. Ktoś powiedział "Mistrz i Małgorzata", ktoś inny "Diuna". Nie jest więc źle. Z drugiej strony jednak, gdy zapytałem o Vonneguta, odpowiedzią była cisza. Nikt tego nazwiska nie kojarzy...

No to jednak trzeba jakoś zrobić, by czytali. Tylko jak?


Tu trzeba psychologii i socjotechniki. Są nauczyciele, za którymi uczeń pójdzie w ogień, a to dowód, że można jeszcze młodych zaktywizować.

Poziom etyczny nauczycieli moim zdaniem jest niemożliwy do podniesienia bez podniesienia pensji. Bez dobrej płacy za dobrą płacę większość uczących to będą odpady rynkowe. Niekompetentne i słabo zainteresowane uczeniem.


Na pewno zgadzam się z drugą częścią wypowiedzi. Zawsze zresztą twierdziłem, że wszelkie służby publiczne winny być opłacane lepiej. Z drugiej jednak strony niebezpiecznie zbliżamy się do ideologii "słabo pracuję, bo słabo mi płacą", a chyba nie tędy droga.

Ależ w ogóle nie odnosiłem się do Kolegi!


Bardzo przepraszam, oczywiście wiem i nie odniosłem w ogóle takiego wrażenia! Po prostu dokonałem zbyt dużego skrótu myślowego i stąd niefortunny efekt. Mea culpa, przyznaję. A swoją drogą zgadzam się z Kolegą, iż oświata nie powinna być nigdy kreowana przez demagogów.

Nie widzę wielu dostatecznie istotnych elementów wspólnych między kodeksem drogowym a kulturą wysoką. Porównanie jest nieprawomocne.


Miałem na myśli podejście do tematu. Zakładając, że nauczanie na wysokim (czyli, mówiąc szczerze, na przyzwoitym) poziomie to mit, godzimy się ze stwierdzeniem, że miernota to standard i szczyt naszych możliwości. A skąd moje porównanie? Otóż w Polsce notorycznie łamie się przepisy drogowe - np. przekracza prędkość. Wracając ubiegłej nocy z Pragi, już po polskiej stronie granicy, co kilka kilometrów natykałem się na radar stacjonarny, który poprzedzany był znakiem informacyjnym. Efekt? Nie dało się przekroczyć dozwolonej prędkości. A przecież ktoś mógłby powiedzieć, iż nie ma sensu inwestować w sprzęt elektroniczny na drogach, bo przymuszenie kierowców do zachowania odpowiedniego respektu dla przepisów to tylko kosztowny mit.

Powyżej mamy kontynuację wnioskowania z fałszywej analogii połączoną z przesunięciem pola dyskusji: tematem był problem masowej kultury wysokiej, a Kolega przesunął to na pole poziomu nauczycieli. Problem kultury wysokiej jest problemem ogólnym całej cywilizacji a marność wielu polskich nauczycieli - innym, nawet niewartym wspomnienia.


Uśmiałem się, bo ma Kolega rację - pomyliłem wątki, za co przepraszam. O nauczycielach rozmawialiśmy w sąsiednim temacie. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że pisząc wczorajszy post, byłem 30. godzinę na nogach, bowiem wróciłem właśnie z Pragi, gdzie reżyserowałem filmy do gry komputerowej. Ledwie wczoraj widziałem na oczy...

No można poprawić, pewnie że można. Ale to musieliby robić politycy, bo oni mają władzę. Chyba Kolega wie, co ja o tym myślę?


I w tej kwestii jesteśmy całkowicie jednomyślni.

Dyskusja, co niebywałe na tym forum, nabrała rumieńców. :-D Niemniej jednak por. ww. uwagi.


Tak, z bólem stwierdzam, iż nasze forum nie cechuje się zbytnim wigorem. Inna rzecz, że jestem prowokatorem, bowiem kontrowersyjna wypowiedź zawsze budzi innych i generuje dyskusje, które, jak w naszym przypadku, zrodzić mogą konstruktywne wnioski.
Pozdrawiam,
Marcin M. Drews
http://www.drews.art.pl
Marcin Drews
Badacz Gier
 
Posty: 149
Dołączył(a): Wt paź 10, 2006 11:04 am
Lokalizacja: Lubin

Następna strona

Powrót do Dyskusje o grach komputerowych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron