Widzę tu mieszanie pojęć, i to bardzo niebezpieczne w skutkach.
Rodzaj odgrywanej postaci nijak ma się do cech psychicznych i fizycznych osób grających (złośliwe acz popularne komentarze zwolenników teorii kompensacji sugerują nawet, że są one w jakiś sposób skorelowane ujemnie). Mylenie symulacji i gry jest powszechne od czasu prób przekonania publiki do gier RPG poprzez podanie przykładów wykorzystania zasady "roleplaying" w symulacjach i szkoleniach. Błąd myślowy polega tu na tym, że symulacja ma cel szkoleniowy, a gra takiego celu nie posiada - gra się o wypłatę (w klasycznej definicji teorii gier) lub dla samej przyjemności grania.
I jeszcze komentarz:
3. "Czy osoby grające w RPG przejawiają silniejszą niesubordynację w wojsku?"
Zastanawiam się, jak zdefiniować niesubordynację w wojsku. To, co w Izraelu jest niesubordynacją, w Polsce bywa normą. Pomijając te rozbieżności, absolutnie bym się nie zgodził z twierdzącą odpowiedzią na to pytanie - byłoby to zbyt ogólne. Wielu graczy, których znałem, poszło do wojska (i żałują, oczywiście). Jeden z moich kolegów poznał mnie na LARPie, bo grał z ramienia studenckiego klubu fantastyki w Akademii Marynarki Wojennej. Jest oficerem, jak wszyscy z tamtego klubu. Wielu znajomych walczyło też w Iraku lub jeździło na misje pokojowe ONZ, a grali ze mną swego czasu regularnie. Żaden (i żadna) jakoś specjalnie niesubordynowany nie jest.
4. "Czy osoby grające w RPG częściej stają się gwiazdami socjometrycznymi ze względu na sprawniejszą komunikatywność?"
Gwiazda socjometryczna w grupie RPG to zazwyczaj Mistrz Gry, ale dzieje się tak poniekąd z uwagi na funkcję. Znam bardzo, bardzo wielu zakompleksionych graczy, którzy poświęcając się swemu hobby zbyt mocno (fantastyka, literatura, granie), zatracili umiejętności rozmowy na inne tematy, bardziej czasami prozaiczne, a ich skłonność do fantazjowania wychodzi w wielu osądach. NGF zapewne socjalizuje, ale nie absolutnie.
Poza tym, gwiazdą socjometryczną nie jest się w rozumieniu ogólnym, a jedynie w odniesieniu do konkretnych środowisk. Istnieje wiele przykładów (choćby Fandom Polski) gwiazd socjometrycznych w środowisku graczy, które poza tym środowiskiem potrafią się zachowywać nawet jak - za przeproszeniem - czarne dziury.
i w końcu
5. "Czy osoby grające w RPG latwiej zauważają nieudolność swoich dowódców i przez to częściej kontestują istniejacy porzadek w armii?"
Każdy żołnierz doskonale zauważa nieudolność swoich dowódców. To taka cecha żołnierza, jeden z ulubionych tematów do narzekań. A kontestowanie istniejącego porządku w armii (zwłaszcza pozostającej w stanie wojny) to chyba taki trochę fikcyjny konstrukt myślowy? Jak by to miało wyglądać? Poprzez odmowę wykonania rozkazu? Zakładania związków zawodowych? Agitację? Konsekwencje jakiejkolwiek otwartej kontestacji doprowadzą do tego, że wyindywidualizowany gracz NGF skończy jako karny żołnierz, mając w pamięci setki karnych pompek w błocie lub innych "atrakcji". Albo też - w przypadkach ekstremalnych - doprowadzi kontestacją do swojej fizycznej izolacji (więzienie) lub nawet eliminacji (wyrok śmierci). Armia to instytucja totalna, przypomnę.
Pomimo iż nie zgadzam się na odpowiedzi, jakich udzieliłby Kolega Sebastian Skolik, to wnioski wyciągnął moim zdaniem jak najbardziej prawidłowe: żadnej armii nie zależy na promowaniu rozrywek mających uczyć samodzielnego myślenia (choć czy uczą i jak uczą, to już jest temat na osobną dyskusję).
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Leszczyński