Jerzy Szeja napisał(a):(ekhm, to dajmy na to, cytat z "Zabawy" Mrożka, tautologiczny, ale celny: zabawa jest, jak się bawimy; jak się nudzimy, to jej nie ma - no ale nudny mecz jest przecież grą...).
Znakomity przykład z tym nudnym meczem!
Brak ostrych granic jest jakoś charakterystyczny dla epoki postmodernistycznej i cywilizacji w epoce gwałtownej transformacji (lub upadku - czas pokaże, jak z tym jest).
Z perspektywy kognitywnej: "gra" jest tzw. pojęciem naturalnym, a więc bardzo trudno jednoznacznie ją zdefiniować, ale zwykle nie mamy większych problemów z określeniem, czy coś grą jest, czy też nie. Wyjątkiem są sytuacje nietypowe, dalekie od prototypu ("Gothic" jest grą, ale czy "Second Life" też? A "The Sims"?).
(Termin "pojęcie naturalne", natural concept -- ważne pojęcie w pracy kognitywistyki Eleanor Rosch -- jest czymś przeciwstawnym do "pojęcia sztucznego", takiego jak np. "formuła atomowa" w logice formalnej; jedynie pojęcia sztuczne można zdefiniować w sposób niebudzący wątpliwości).
I jeżeli kognitywiści mają rację, to brak ostrych granic -- w wypadku pojęć naturalnych, takich jak "gra", "miłość", a nawet "stół" (nie licząc terminologii stolarskiej; chodzi o język potoczny i myślenie potoczne) -- nie jest tylko cechą postmodernizmu (co niekoniecznie musi być polemiką z wypowiedzią Kolegi, może być propozycją uściślenia w kierunku proponowanym przez jedną z dziedzin wiedzy).