Strona 1 z 2

Przykłady dobrych i złych gier

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 9:10 am
przez Roman Budzowski
Witam
Zostałem poproszony o recenzje wykładów dotyczących gier komputerowych oraz o podanie jako przykładowych "dobrych" i "złych" gier. Ponieważ wykłady trącają lekko o herezję, zastanawiam się co dodatkowo, poza ESRB i PEGI, zasugerować pani profesor. Jeżeli chodzi o dobre i złe gry, to myślałem o:

dobre:
- cała "sekcja" casual games
- Simsy :)
- Civilizacje
- wybrane gry dla dzieciaczków

złe:
- może Manhunt, ale nie grałem (a poza tym, jeżeli grają w to dorośli, to może wcale nie taki zły?)

Z tymi złymi to mam szczególny problem, bo nie chcę dać pani prof. przez przypadek niewłaściwych argumentów. W końcu nie ma gier "złych", jest co najwyżej marna jakość lub niedostosowanie gey do wieku gracza (a raczej niedostosowanie gracza do kategorii wiekowej gry).

pozdrawiam
Romek

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 12:58 pm
przez Grzegorz Hołdys
Portal GamesRadar opublikował niedawno listę siedmiu najgorszych gier w historii. Po jej przeczytaniu raczej nie będziesz miał już wątpliwości co do tego, czym są "złe gry".

Pozdrawiam

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 1:19 pm
przez Roman Budzowski
No przy takich tytułach to Manhunt blado wygląda :D

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 1:27 pm
przez Grzegorz Hołdys
Jeśli można coś poradzić, to radziłbym wybrać jakieś kryterium oceny. Np. gry złe to takie, które promują antyspołeczne zachowania, albo coś w tym stylu. Operowanie pojęciami dobry/zły bez doprecyzowania jest chyba najlepszą metodą wyprowadzenia całej dyskusji na manowce.

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 1:31 pm
przez Roman Budzowski
Niestety, jedyne, co dostałem, to hasła "dobra i zła gra" z naciskiem na gry w miarę aktualne, bo Pani profesor ma tytuły sprzed 5-10 lat.

pozdrawiam
Romek

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 1:54 pm
przez Grzegorz Hołdys
Taki Jenkins ma pewnie jeszcze starsze tytuły, a jakoś sobie w temacie gier radzi :-P

Na www.socialimpactgames.com można znaleźć trochę gier, zarówno takich, co to można zaliczyć do kategorii dobre, jak i takich, co są raczej złe, np:
White Law
Ethnic Cleansing
Special Force

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 1:54 pm
przez Marcin Drews
Boże, widzisz i nie grzmisz... ;)

Niech Kolega poprosi najpierw "Panią Profesor" o zdefiniowanie dobra i zła w kontekście gier.

Gry komputerowe można analizować pod wieloma kątami. Ktoś powie, że gra jest dobra, bo spodoba mu się grafika, fabuła bądź to, co określa się mianem grywalności. Dla innych wyznacznikiem będą normy etyczne. Przykłady odmiennych punktów widzenia można by mnożyć.

Rozumiem jednak, iż w przypadku zadania Kolegi chodzi o gry, upraszczając, moralne i niemoralne. Uważałbym więc z umieszczaniem "całej sekcji casual games" w zbiorze "dobre", gdyż mogę Koledze pokazać "casualowe" produkcje pornograficzne lub takie, które pełne są brutalności.

Inna rzecz. Jak Kolega przyporządkuje "Vice City"? Znakomita, niezwykle grywalna produkcja, wyznaczająca nowy standard interakcji i nieliniowości, stanie się grą "złą", gdy weźmie ją w ręce 10-latek. Ale czy można mówić o tym, iż gra ta demoralizuje dorosłych, którzy wiedzą, gdzie kończy się życie, a zaczyna iście tarantinowska fikcja?

Etc.

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 2:13 pm
przez Roman Budzowski
Kolego Marcinie,

Co do casual, no to chyba jeden z nas myli pojecia, niemniej ja piszę o grach takich, jak widać na Reflexive czy BFG (czyli takich bez "").

A jeżeli chodzi o "Vice City": ja wiem, Kolega wie, a media swoje (i pani profesor też). Dlatego tak chcę to wszystko ukierunkować, żeby jej takie przypisanie "Vice City = zła gra" nie przychodziło na myśl (stąd dodanie do prezentacji PEGI i ESRB, o których pewnie prof. nie słyszała).

pozdrawiam
Romek

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 3:19 pm
przez Roman Budzowski
Jeszcze przyszło mi do głowy... jeżeli czytacie "CD-Action", to jest to ta pani prof. S. Jonalistka, o której pisali w jednym z "Action-Redaction".

Mały Seryjny Morderca - to "jej" termin.

Jak ktoś wie, jak przemówić komuś takiemu do rozsądku, to jestem otwarty na propozycje.

pozdrawiam
Romek

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 3:37 pm
przez Grzegorz Hołdys
Znajdź na nią haki w IPN :-P

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 7:36 pm
przez Marcin Drews
Roman Budzowski napisał(a):Marcin,
Co do casual, no to chyba jeden z nas myli pojecia, niemniej ja pisze o grach takich jak widac na Reflexive czy BFG (czyli takich bez "").


Proponuję więc zdefiniować najperw określenie "casual game". Polecam przy tym poniższą dysusję: http://forum.openoko.pl/viewtopic.php?t=39. Pewną podpowiedzią może tu być także Wikipedia (http://en.wikipedia.org/wiki/Casual_game), która także wskazuje na fakt, iż "casual" to nie tylko gry dla grzecznych dziewczynek i równie grzecznych chłopców, jak Kolega raczy sądzić. Przy okazji, całkiem niedawno trafił w moje ręce pakiet niemieckich "casualowych" gier porno, wydanych w Polsce przez Digital Red.

Zachęcam też do zapoznania się z "casual games", jakie popularne są wśród polskich dzieci (jako pracownik oświaty przez pół roku przypatrywałem się, jakim "casualom" hołdują dzieci ze szkół podstawowych): http://poszkole.pl/gry.php?co=1&kat=11&sort=2. Polecam szczególnie pozycję "Daj klapsa": http://poszkole.pl/gry.php?co=1&idm=1165&kat=11.

PostNapisane: Śr sty 02, 2008 7:45 pm
przez Marcin Drews
Roman Budzowski napisał(a):Jak ktoś wie, jak przemówić komuś takiemu do rozsądku, to jestem otwarty na propozycje.


Przede wszystkim to wyważanie otwartych drzwi. O grach komputerowych napisano już wiele i wiele też tęgich głów wzięło je w obronę. I mnie udało się dorzucić do tego swą skromną cegiełkę (http://www.trh.art.pl/magritte/praca.pdf - vide rozdział III). Rozumiem jednak, że Kolega ma o czynienia z, pardon, betonem. Obszedłbym więc problem, jako gry "złe" wskazując te, które np. nawołują do nienawiści rasowej. Bo w tej kwestii sprawa nie podlega dyskusji.

I mały cytat z Joanny Laszkowskiej: Racjonalne i świadome korzystanie z gier komputerowych przez młodych ludzi ma wpływ na kształtowanie pozytywnych cech ich twórczości. Młody człowiek staje się bardziej oryginalny, otwarty na nowości, rozwija się jego aktywność motoryczna, sensoryczna, intelektualna i emocjonalna. Jego zachowanie zaczyna przybierać nie tylko charakter twórczy, ale także innowacyjny. Staje się w ten oto sposób twórcą, a nie jedynie odtwórcą nowoczesnej kultury.

PostNapisane: Cz sty 03, 2008 4:57 pm
przez Roman Budzowski
Jeżeli drzwi są otwarte, to tym lepiej. Grunt, żeby ich znowu nie zamykać.

Nie chciałbym, żeby pani prof. nauczała studentów (bo jest to wykład na studiach z przedmiotu Problemy Społeczeństwa Informacyjnego) na podstawie przestarzałych lub błędnych informacji. Poza tym, (nie)stety pracujemy w jednym instytucie i jej opinia o grach może być znacząca w momencie, gdy będę startował z doktoratem z "produkcji gier" (a już słyszę od promotora, że może być ciężko z powodu zamkniętych umysłów).

pozdrawiam
Romek

PostNapisane: Cz sty 03, 2008 5:47 pm
przez Marzena Falkowska
Właściwie koledzy Drews i Hołdys napisali już wszystko na temat tego, że pojęcia "dobry" i "zły" w odniesieniu do gier (i zresztą nie tylko do nich) interpretować można na rozmaite sposoby w zależności od kontekstu.

Proponowałabym natomiast nieco zaskoczyć panią profesor, pokazując jej gry, o których w mediach raczej nie jest głośno i które przeznaczone są do celów innych niż rozrywkowe (a dokładnie: innych poza rozrywkowymi), czyli produkcje należące do nurtu "serious games", wykorzystywane na przykład w edukacji czy medycynie.

Poszukiwania proponuję zacząć od Wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Serious_games. Jest tam wiele odnośników. Można skoncentrować się na przykład na produkcjach przeznaczonych do celów terapeutycznych, takich jak Re-mission (dla dzieci chorujących na nowotwory) czy Earthquake In Zipland (gra pomagająca dzieciom poradzić sobie z rozwodem rodziców).

Przy okazji jeśli dojdzie do dyskusji o "złych" grach, zastosować można sprytną i trafiającą w sedno argumentację, jakiej użył Gonzalo Frasca w jednym ze swoich artykułów:

Let’s pretend for a moment that violent videogames do actually encourage violent behaviour. If that was the case, how many deaths do you think videogames have caused so far? One hundred deaths? Maybe even 1,000? It is a big world out there, so let’s assume there have been 100,000 undocumented cases of people killed or seriously harmed because of videogames. I hope any videogame detractor would agree with me that this is an outrageously exaggerated figure.

Let’s now think about the millions of people whose deaths are linked to books. The Bible, Mein Kampf and Das Kapital are documented to have killed dozens of millions of native Americans, Jews and a bunch of Communists, non-Communists and anti-Communists. Do the math. There is actually proof that books are extremely dangerous. They should be considered weapons of mass destruction. If you are really concerned about media effects, forget videogames: you should start burning libraries right now. Please also encourage illiteracy among your family and friends. If you happen to be a researcher, please apply for a grant for studying “the devastating effects of printed texts”. People will thank you. And there is one more thing that can really contribute to saving humanity from this paper-based menace: PLEASE keep books away from children.


http://www.gamestudies.org/0302/frasca/

PostNapisane: Cz sty 03, 2008 7:33 pm
przez Jerzy Szeja
Sam w takich kontekstach lubię odwoływać się do literatury, ale zauważyłem, że wielu traktuje takie argumentacje jako rodzaj dowcipnego dowodu elokwencji, ale nie - dobrego argumentu. Być może dlatego, że w cywilizacji multimedialnej książka jest właśnie taka: szacowna, ale "chłodna" (też w sensie "zimnego" medium, choć akurat z tym bym się nie zgodził - ale zapewne dla wielu tak jest).
Proponuję argumentację oprzeć na filmach. Najlepiej takich, jak seria "Piły" czy wysokoartystycznych filmów dalekowschodnich ("Pan Zemsta" itp., z najnowszych "Uwaga. Pożądanie"). Można też klasykę gore...