Strona 11 z 12

PostNapisane: Wt kwi 14, 2009 4:33 pm
przez Augustyn Surdyk
Psycholog o przemocy w grach

Dr Cheryl Olson, współautorka książki o przemocy w grach, zatytułowanej "Grand Theft Childhood", miała okazję porozmawiać o tym problemie w trakcie wywiadu dla niemieckiej telewizji publicznej. Debata jest szczególnie gorąca po ostatniej strzelaninie w szkole w Winnenden.

Andreas Garbe, który przeprowadzał wywiad, dostarczył tłumaczenia w języku angielskim na swoim blogu. Spośród różnych tematów, Dr Olson mówiła o często powtarzanej hipotezie, jakoby brutalne gry motywowały zbrodniarzy:

"Strzelaniny w amerykańskich, niemieckich i innych szkołach są obecnie bardzo mocno nagłaśniane. Jeśli jednak przejrzeć dane szczegółowo, tego typu przemoc wcale nie wzrasta - to szum medialny wokół tej przemocy wzrósł bardzo wysoko, co powoduje, że ludzie wierzą, że przemoc w szkołach ma miejsce o wiele częściej niż w rzeczywistości".

Dr Olson ponadto skrytykowała twierdzenie, jakoby osoby strzelające w szkołach uczyły się posługiwać bronią w brutalnych grach: "Eksperci strzeleccy powiedzieli nam, że wystrzelenie broni w kogoś, kto się nie rusza, nie oddaje ognia i nie jest zbyt daleko nie jest wcale trudne - nawet jeśli nie masz doświadczenia z bronią palną”.

„Medialne reportaże z kilkunastu strzelanin na terenie USA mówią, że chłopcy jakoby nauczyli się strzelać z gier - jest to nieprawdą. Ćwiczyli z prawdziwą bronią".

Obok tych głosów krytyki, pani doktor zwraca uwagę na mało rozwinięte systemy oceniania gier, jak ESRB czy europejskie PEGI: „Jednym z problemów szacowania zawartości według wieku jest fakt, że takie oceny nie mówią nam o kontekście lub celach przemocy”.

„Badania dotyczące przemocy telewizyjnej mówią nam, że sposób, w jaki przemoc jest pokazana, mógłby spowodować, że dziecko byłoby skłonne do naśladowania jej w mniejszym lub większym stopniu”

„Na przykład, jeśli sprawca przemocy jest atrakcyjny, jeśli nie pokazano cierpienia wynikającego z przemocy, lub jeśli przemoc jest pokazana humorystycznie, może to zwiększyć ryzyko naśladownictwa".

Na koniec, Dr Olson usiłowała umieścić gry w perspektywie innych form rozrywki: "Ważne jest, aby pamiętać, że gry komputerowe to medium - jak książki czy filmy. Musimy przestać obwiniać całe medium, a skupić się na zawartości poszczególnych gier".

Tak stonowane i wyważone wypowiedzi dotyczące gier i ich wpływu na agresję ciągle są rzadkością. Ale jednak – jak widać – się zdarzają.

Źródło: http://gry.wp.pl/core.html?filtr=0,0&x= ... 289&size=1[/b]

PostNapisane: Pt kwi 17, 2009 11:35 pm
przez Augustyn Surdyk
NecroVisioN zakazane w Australii

Australijska Komisja Klasyfikacyjna odmówiła sklasyfikowania strzelanki FPP wydanej przez 1C Company, czyli NecroVisioN, na poziom MA15+ (dla osób poniżej 15 roku życia tylko pod opieką dorosłego). Oznacza to, że gra nie może być sprzedawana na terenie Australii.

Wynika to z australijskich przepisów, które nie przewidują poziomu R18+ (tylko dla dorosłych) dla gier. W związku z tym NecroVisioN pozostaje niesklasyfikowane i, w efekcie, nie można go nabyć w sklepach australijskich.

Stworzona przez polskie studio The Farm 51 gra już została wypuszczona w Europie, a w maju będzie dostępna w USA. W Australii się jednak nie pojawi, chyba że wydawca zdecyduje się ją ocenzurować.

Więcej: http://gry.wp.pl/core.html?filtr=0,0&x= ... 321&size=1

PostNapisane: So kwi 18, 2009 8:32 am
przez Marcin Karbowski
Nie chodzi przypadkiem o osoby POWYŻEJ 15 roku życia?

PostNapisane: So kwi 18, 2009 10:33 am
przez Augustyn Surdyk
- Wszystko się zgadza, choć przez chwilę faktycznie można się zastanowić nad sensem fragmentu w nawiasie.

MA15+ (Mature Accompanied) - Dla osób poniżej 15 roku życia tylko pod opieką dorosłego, w kinie jest wymagane towarzystwo osoby dorosłej. Osoby poniżej 15 roku życia nie mogą kupować czy wypożyczać takich filmów lub gier.

Informacje dot. australijskiego systemu klasyfikacji: http://pl.wikipedia.org/wiki/OFLC_(Australia)

Oficjalna strona: http://www.oflc.gov.au/

PostNapisane: Wt kwi 21, 2009 2:41 pm
przez Augustyn Surdyk
Artykuł godny uwagi, niestety jedynie w j. angielskim. W skrócie: jak wykazano w opisanym badaniu, młodzież, która nie gra w tzw. agresywne gry, jest narażona na większe niebezpieczeństwo popadnięcia w problemy w prawdziwym życiu, niż młodzież grająca. Może mieć bowiem słabiej wykształcone mechanizmy przewidywania zagrożeń i krytycznego myślenia oraz trafnej oceny sytuacji, które mogą być doskonalone dzięki symulacyjnym walorom gier.

Research: 'Absolutely No Evidence' Violent Games Lead Kids to Real-Life Violence

Lawrence Kutner, PhD, and his wife Cheryl K. Olson, ScD, recently appeared on X-Play to talk about the findings in their new research book Grand Theft Childhood: The Surprising Truth About Violent Video Games and What Parents Can Do.

While anti-game activists and politicians have continually tried to tie violent video games to some of the nation's most despicable acts of real-life violence (including the recent Virgina Tech tragedy), Kutner and Olson, whose research was funded with $1.5 million by the U.S. Dept. of Justice, found after surveying around 1,300 kids in multiple states that "there is absolutely no evidence" that playing violent video games will turn kids into criminals.

"If you look at violent crime in the U.S. over the past 20 years among teenagers, it's gone down and gone down significantly, and if you look at video game play, it's gone up significantly," said Kutner.

Olson noted that many of the studies done by psychologists in recent years, which have tied aggression in video games to aggressive behavior, don't seem viable.

Kutner also clarified that there's a difference between short-term and long-term aggression effects. "If you go to the local Cineplex and see a Jackie Chan or Jet Li movie and you watch a bunch of teenagers come out of that, of course they're going to be sort of hitting each other and kicking; you know, they're excited. But that goes away very quickly. And so there's this leap of faith that if a child or teenager or even a young adult is exposed to this and they have a short term response, then that means it's going to change their behavior. We found it to be actually quite the opposite," said Kutner.

Kutner did state, however, that both boys and girls who play almost nothing but M-rated violent video games (and play those games for more than 15 hours a week), can be at greater risk for "getting into trouble." Olson added that this is a "risk marker; it doesn't mean it's causing it."

More interesting still is that boys who did not play any video games at all also had "significantly greater risk," Kutner explained, "It seems that playing video games for boys is a marker of social confidence. That surprised us."

He continued, "It's interesting if you look at what happened a year ago at Virgina Tech... [the attacker's] suitemates who he shared a dorm room with said that he didn't play video games at all and that struck them as really odd because everyone else did. And that fell right in line with our research findings, that the kids who don't play at all are actually at greater risk... It says something about their social relationships."

Kutner added that games can actually be quite valuable to society because they're more than just games; they're simulations. They give kids an opportunity to explore new worlds and try new environments that are not critical of them, "where they can make mistakes, recover, and practice for the real world."


Źródło: http://www.gamedaily.com/articles/news/ ... e-violence

PostNapisane: Wt kwi 21, 2009 7:36 pm
przez Stanisław Krawczyk
Ważny wydaje się komentarz pod tekstem (link). Według niego książka jest bardziej stonowana, niż sugerowałoby omówienie w "Game Daily".

PostNapisane: Cz kwi 23, 2009 1:42 pm
przez Augustyn Surdyk
W tym przypadku wydaje się, że kontrowersyjność gry była zamierzona i wkalkulowana w rozgłos wokół samego nośnika. Chodziło raczej o to, by przypomnieć o sobie w mediach w obliczu konkurencji.

Stworzyli grę z dramatu maltretowanych dzieci
Potrząsaj dzieckiem tak mocno, aż przestanie płakać - to motyw przewodni najnowszej gry na iPhone'a "Baby Shaker", którą za 99 centów można było pobrać ze strony firmy Apple. Aplikacja, która pojawiła się na stronie w poniedziałek, wywołała tak wielki skandal, że firma usunęła ją z dystrybucji już w środę - donosi brytyjski "The Times Online".

Więcej: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title, ... caid=17e6d

PostNapisane: Wt maja 19, 2009 7:51 pm
przez Adam Wojciechowski

PostNapisane: Cz maja 21, 2009 7:54 pm
przez Sylwia Śliż
Rewelacyjne badania. Czy któryś z Kolegów lub Koleżanek wie, jak dotrzeć do ich źródła?

PostNapisane: Wt wrz 08, 2009 11:03 pm
przez Augustyn Surdyk
Reklamy ręka w rękę z przemocą

Dyskusje o granicach prezentowania przemocy w grach komputerowych nie są niczym nowym. Z jednej strony producenci dobrze wiedzą, że kontrowersyjne, balansujące nawet na granicy dobrego smaku produkcje mają sprzedaż praktycznie zagwarantowaną, z drugiej troska o młodszych odbiorców i zakazy wprowadzane przez producentów konsol nie pozwalają im na przysłowiowe „pójście na całość”. Okazuje się jednak, że kwestia ma jeszcze jeden aspekt – otóż, jak pokazały ostatnie badania, w grach przepełnionych przemocą lepiej działają reklamy!

Więcej: http://gry.wp.pl/galeria/reklamy-reka-w ... 864/1.html

PostNapisane: Pt lis 06, 2009 2:39 pm
przez Michał Zacharzewski
Dziecko na szafot

Tekst o grze, w której trzęsie się dzieciakiem:

http://gry.onet.pl/28061,1581809,1,artykul.html

PostNapisane: So lis 07, 2009 5:03 am
przez Bartłomiej Piotrowski
Również przeczytałem artykuł o 'baby shaker' - ciekawi mnie, co sądzą inni Koledzy na ten temat.

PostNapisane: So lis 07, 2009 7:13 am
przez Jerzy Szeja
Zdziwiony jestem, że takie coś w ogóle dostało się na rynek. Po pierwsze: co z ratingiem? Nic na ten temat nie piszą. Po drugie: nic o reakcji odpowiednich urzędów (zwłaszcza znanego z działań restrykcyjnych niemieckiego i angielskiego).

PostNapisane: So lis 07, 2009 10:51 am
przez Michał Zacharzewski
Jerzy Szeja napisał(a):Zdziwiony jestem, że takie coś w ogóle dostało się na rynek. Po pierwsze: co z ratingiem? Nic na ten temat nie piszą. Po drugie: nic o reakcji odpowiednich urzędów (zwłaszcza znanego z działań restrykcyjnych niemieckiego i angielskiego).


To jest gra na iPhone'a, a to oznacza, ze w grę nie wchodzą żadne ratingi urzędowe. Po prostu za duzo oprogramowania tego typu powstaje - niedawno w Apple Store znajdowało się około 20 tys. gier na ta platformę, a przecież jest to stosunkowo nowe urządzenie.

Teoretycznie gry przegląda samo Apple, ale jak widać, nie robi tego zbyt dokładnie.

PostNapisane: So lis 07, 2009 10:47 pm
przez Jerzy Szeja
Czyli nie przystąpili do PEGI. Czyli jeszcze jedna dyrektywa UE i nawet bez określonych urzędów będą mieli kłopoty na terenie UE.