przez Karol Leniec » Śr paź 25, 2006 10:41 pm
Jako że to Tawerna, a sam gram w bitewniaki, spróbuję trochę zamącić postrzeganie sytuacji...
Oczywiście bitewniak to nie RPG, jednak bardzo często się z nim łączy. Pierwsze skojarzenie, jakie pojawia się przy wspominaniu o bitewniakach, to masa stołów i walka graczy podczas wielkich turniejów o porządne, dość cenne nagrody. Jednak jakiś czas temu na wielu forach wrzało na temat pewnego podziału wśród „battlowców” na „turniejowców” i „klimaciarzy”. Pierwsi to owa stereotypowa grupa szlifująca swoje armie do granic rozsądku, by zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo (przy dużych dawkach naginania zasad lub wykorzystywania kruczków w ich interpretacji), drudzy to grupa zafascynowana raczej światem i realizmem potyczek.
Okazuje się, że ta druga grupa bardzo często fabularyzuje rozgrywkę i otoczka związana z całą zabawą przerasta sama mechanikę, co wskazywałoby raczej na RPG-owe zacięcie niż to znane nam - typowo kostkowe.
Druga kwestia to podobne ciągotki wśród graczy systemów typu „skirmish”, w których dysponujemy małą liczbą modeli, zazwyczaj nazywanych i z konkretna historią, na realistycznych makietach (np. zrujnowanych miast), z otoczką fabularną, systemem rozwoju postaci itp., strasznie przypominających początki RPG-ów, a na pewno mające z nimi więcej wspólnego niż gry cRPG typu „Diablo” czy nawet popularne adaptacje D&D.
Nie widzę więc powodu, aby gry bitewne traktować po macoszemu.
Żeby było śmieszniej, w nawiązaniu do tematu, niedługo ma się pojawić w druku gra RPG w uniwersum Wh40k właśnie... Producent wie, jak sobie na rynku radzić.
I dla zainteresowanych kwestią „klimaciarzy” drobne ostrzeżenie: używanie na forach bitewnych określeń typu „powergaming” lub „klimaciarz” wywołuje reakcje agresywne niezależnie od treści postów (wiem, mam to za sobą). Najciekawsze zdanie, na jakie trafiłem w takich dyskusjach, to „konflikt PG z klimaciarzami nie istnieje, on dotyczy pojedynczych jednostek”. Wiem o dwóch osobach, które próbując prowadzić obserwacje socjologiczne środowiska i trafiając na graczy turniejowych, połamały sobie na tej kwestii zęby. Na samych „klimaciarzy” trafić niestety trudno, ale nie jest to niemożliwe.