I czy Kolega tę zgodę wydobył?
Kolega Maciej postanowił opowiedzieć o tym eksperymencie na konferencji, o ile przez 4 dni zdecyduje się wreszcie na nią zapisać. Ja sam z powodu natłoku zajęć niestety tez nie mam już pewności, czy na konferencji się pojawię, ale można być pewnym, że wszelkie wyniki naszych prac w ten czy inny sposób trafią do członków PTBG.
Psychologia uczy, że aby jakieś zachowanie weszło do stałego 'repertuaru' osobniczego, musi dawać przez dłuższy czas korzyści, najlepiej w wieku dojrzewania. Jednostkowe bodźce nie modelują. Z drugiej strony wątpliwe, czy kogoś w naszym kregu cywilizacyjnym trzeba uczyć agresji. Agresja jest stałym elementem, choc różnie w różnych czasach się ujawnia.
Tutaj gdy akurat graczy bierzemy pod uwagę, chyba można stwierdzić, że korzyści z zachowań agresywnych lub związanych z agresją (symulacje walk, fantazjowanie i opowiadanie o nich) istnieją chociażby w zakresie kontaktów towarzyskich z innymi graczami. Dodatkowo gry (czy ty RPGi czy LARPy) zwykle nie są są bodźcami jednostkowymi, a dość często powtarzalnymi (kampanie, stałe drużyny itp.). Co do okresu dojrzewania, to rzeczywiście agresja nasila się tam (u chłopców przynajmniej) z powodu większej ilości napływającego testosteronu, ale stłumienie tych zachowań czy możliwość ich wpisania w ich repertuar przedłużyłbym na cały okres kształtowania osobowości, więc w tym przypadku nawet na okres wczesnej adolescencji (inaczej na przykład przeszkolenie wojskowe w aktualnie branym pod uwagę wieku mijałoby się z celem u całkiem sporej liczby poborowych). Ten okres wiekowy ładnie pokrywa nam się z przedziałem wiekowym graczy. A co do naszego kręgu cywilizacyjnego: powiedziałbym raczej że to kwestia gatunkowa, a nie kulturowa. W sumie plemiona zwykle podawane jako całkowicie pacyfistyczne wykazywały się w swej historii bestialstwami jakich mało.
Zastanawia mnie w takim razie inna kwestia: czy skoro w sumie nie ma sensu (?) doszukiwać się różnic w agresywności graczy i ogółu populacji, to czy nie byłoby ciekawym zastanowić się nad ewentualnym poziomem tej cechy (bo chyba jako cechę można to traktować) u osób preferujących konkretne role w rozgrywkach? Czy osoby preferujące rozgrywkę rębajłami różnią się w życiu codziennym poziomem agresji od osób grających na przykład typowymi śledczymi?
W sumie przy zwykłych badaniach osobowościowych dodanie paru punktów do arkusza z pytaniami nie powinno być problemem.