Moderatorzy: Jerzy Szeja, Augustyn Surdyk, Stanisław Krawczyk
Dla pewności, że dobrze się rozumiemy, przypomnę, że w powyższy aspekcie gry jakoś specjalnie się nie różnią od innych pól działalności ludzkiej. Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z bardzo dużym zaangażowaniem czasowym i emocjonalnym, dochodzi do zjawisk patologicznych. Czy to będą sporty wyczynowe, czy zaangażowanie miłosne, czy absorbująca praca, czy amicje polityczne, czy oglądactwo telewizyjne. Itd., itp.
Radek Bomba napisał(a):Warto tu zauważyć, że rzeczywistość, w której żyjemy, też nie jest czymś naturalnym, a składa z arbitralnych narzuconych i instytucjonalnie podtrzymywanych konwencji i społecznych umów. Do pewnego stopnia gry komputerowe demaskują tę umowność i konwencjonalność, przyznając się do sztuczności, nie naturalizują i nie absolutyzują pewnych konwencji tak jak czynią to instytucje państwowe.
niedwuznacznie sugerują coś innego, niż ostatni post: przedkładają "naturalność" nad "arbitralnie narzucone" konwencje. I dlatego musiałem się nie zgodzić: nic takiego, jak "naturalność" w kulturze nie istnieje. Ew. kategoria zbliżona ("pozaświadomość", "podświadomość społeczna" w sensie Jungowskim itp.) też niewiele zmienia.Warto tu zauważyć, że rzeczywistość, w której żyjemy, też nie jest czymś naturalnym, a składa z arbitralnych narzuconych i instytucjonalnie podtrzymywanych konwencji i społecznych umów.
A w ogóle to myślę, że postmodernizm -- o ile jest konsekwentny (chociaż właściwie to oksymoron) -- bardzo ładnie obala sam siebie. :-)
Powrót do Dyskusje o grach komputerowych
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości