przez Augustyn Surdyk » Pt paź 24, 2008 12:26 am
Jako anglista potwierdzam, iż nie słyszałem jeszcze terminu „lurker” w odniesieniu do narracyjnych gier fabularnych ani nie znalazłem w literaturze krajowej, a tym bardziej anglojęzycznej – przynajmniej naukowej (a tej jest nadal jak na lekarstwo, jeśli chodzi o RPG, choć przynajmniej na krajowym gruncie PTBG dzięki publikacjom pokonferencyjnym poczyniło milowy krok), bo trudno jest śledzić wszystkie fora, blogi itp. media. Lecz w PTBG jest więcej anglistów i innych filologów, więc może ktoś inny będzie coś wiedział na ten temat.
Jako gracz i prowadzący od 15 lat również w praktyce nie spotkałem się z tym terminem w żadnej wersji językowej, lecz nie wykluczam możliwości zaistnienia „lurkera” (lecz tylko raczej w postaci wspomnianej przez Kol. Szeję – z wszelkimi konsekwencjami dot. przebiegu gry i zachowania uczestników gry – prowadzącego jak i graczy). Podobnie w przypadku techniki gier fabularnych w nauczaniu języków obcych (zastosowanej i przez piszącego te słowa w dydaktyce j. obcego na poziomie akademickim i opisanej w rozprawie doktorskiej pt. „Gry fabularne na lektoracie a autonomizacja studenta” UAM Poznań 2003) ew. „lurkerem” (lecz ponownie jawnym) może być osoba nauczająca, obserwująca przebieg sesji w wykonaniu studentów „z boku”, w ramach obserwacji nieuczestniczącej.
Jako sędzia Pucharu Mistrza Mistrzów (podobnie jak Kol Szeja) przyznaję, że podczas turniejów tego typu zasady zakładają obserwatorów, a w finale uczestniczących, lecz w żadnym wypadku nie nazwałbym ich „lurkerami”.
Jednakże, podsumowując wszystkie powyższe przykłady, znaczenie słowa raczej sugeruje podglądacza, niż jawnego i akceptowanego przez uczestników sesji obserwatora. To ostatnie zjawisko, jeśli w ogóle, co najwyżej może mieć miejsce w komputerowej odmianie RPG (cRPG) czy konkretnie MMORPG (choćby w postaci „ludzkich” adminów, bo często wyręczają ich maszyny – boty).
(A „Jajakobyły” to tytuł – GRA słowna autobiograficznej książki innego „prowadzącego” i przedniego GRACZA lub MISTRZA GRY, który zapewne miał wielu „lurkerów” podczas swoich wtorkowych SESJI konferencji prasowych w „słusznie minionym” SYSTEMIE pt. „PRL”, że tak przypadkowo użyję terminologii RPGowskiej :) ).
Czyli reasumując, raczej działanie „lurkera” zakładałoby aktywność taką, „Aby nie zakłócać gry i nie wymuszać pewnych zachowań” -- i zarazem „aby poczuć się <szar>’”, cytując Kol. Kulczyckiego. Zaś Pan Simmons raczej zbytnio stara się rozszerzyć znaczenie forumowego „lurkera” na RPG (natomiast w przypadku filmu a nie „live performance” jak najbardziej jego obecność pokrywa się wręcz z widzem), lub używa tego słowa w szerszym znaczeniu obejmującym powyższe przykłady.